Wpis z mikrobloga

@greyson:

Dodatkowe kilogramy mięcha dodały mu pewnie także pewności siebie.

No, i zapewne stąd większa popularność u płci pięknej. A nie stąd, że koszula do d--y, a krótkie spodnie super.
  • Odpowiedz
@nint: Pozwól, że zapytam - gdybyś poznała takiego przystojnego (albo trochę brzydkiego) jegomościa, ubranego jak Pan na zdjęciu i po krótkiej pogawędce dowiedziałabyś się, że nie jest Senior Managerem, księgowym w banku, nie działa w jakimś start-upie czy nie posiada własnej firmy, tylko jest magazynierem w Biedronce albo pracuje na taśmie produkcyjnej za minimalną krajową to czy nie uznałabyś tego za pretensjonalne, albo za fałszowanie statusu społecznego?

Nie czepiam się
  • Odpowiedz
@Dutch: Ale on przecież tego nie sugerował. Raczej stwierdził tylko, że dla kobiety lepiej być pakerem w casualowej koszulce niż eleganckim stulejarzem.
  • Odpowiedz
@greyson:
I w ten sposób sugerował, że nie warto się elegancko ubierać.
A warto, bo lepiej być dobrze ubranym stulejarzem, niż stulejarzem w wypłowiałej koszulce Vadera.

Porównywanie sytuacji stulejarz ubrany w X vs. paker ubrany w Y nie ma na starcie żadnego sensu.
  • Odpowiedz
  • 12
@JackieChan: Czyli magazynier powinien się ubierać jak na typowego przedstawiciela klasy robotniczej przystało, czyli w stary podkoszulek i wytarte dżinsy z lumpeksu? No, bo jak założysz choćby białe polo i beżowe chinosy, to udajesz kogoś kim nie jesteś? Niezła bzdura i stygmatyzacja klasowa.
  • Odpowiedz
@Napleton: No tak, a po robocie nie ma już gdize się ubrać, piwerko, telewizorek, a jak na działeczkę, to bezrękawnik z siatki rybackiej i kroksy z Lidla.

Zapomniałem też, że jakby cię koledzy z budowy zobaczyli, to powiedzieliby, że pewnie jesteś homo...
  • Odpowiedz
@Medico_della_Peste:

i w życiu nie mieli dobrej koszuli (vide komentarze, że gorąco) ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nawet nie trzeba mieć dobrej.

Byle pół-syntetyk z Marksa za kilkadziesiąt złota daje większy komfort cieplny niż gówniany t-shirt robiony małymi chińskimi rączkami.
  • Odpowiedz
@SScherzo: Możliwe, że to była już skrajność, ale w sumie miałam okazje spotkać się z gościem, który na randkę tak się ubrał. I niestety, pierwsze wrażenie zrobił tak tragiczne, że nawet gdyby z pamięci zaczął recytować Hamleta, to i tak patrzyłabym na niego przez pryzmat tej koszulki. Tak czy inaczej wychodzę z założenia, że nie trzeba codziennie paradować w garniturze, ale są sytuacje, w których po prostu powinno się zainwestować
  • Odpowiedz