Wpis z mikrobloga

Mirki, umarłem dzisiaj w pracy na zawał, nie polecam.

Siedzę sobie przy kompie pozorując pracę, lurkuję wykop i nie ma mnie dla nikogo, ale w tle słyszę rozmowę szefa z szefową (open space here). Staram się nie wsłuchiwać w szczegóły, ale mimo wszystko czasem jakieś słowo wpadnie mi do ucha, szczególnie, gdy szefowa powie je podniesionym głosem i właśnie taki wrzask wyrwał mnie z zadumy.

- Jak zorganizować orgię w małym mieście. CO TO MA BYĆ?!?! - ryknęła na całe gardło.

O jejku!

Zimny pot oblał mi czoło, jajka skurczyły się jak w basenie, serce niemalże skoczyło do gardła.

Czyżby szefowa przeglądała właśnie historię mojej przeglądarki? #!$%@? mać! Cały mój wysiłek jak krew w piach. Już wie, że przeglądam tagi #kontenerynamleko, że czytam artykuły o sado maso na vice.pl, że plusuję wpisy NadiaFrance. Masakra. Wyjebią mnie! Już niemalże pakowałem swoje bambaryły, gdy ponownie usłyszałem jej głos.

- Jak można na taki film iść do kina? Żal... - powiedziała już spokojniej.

Chwila. Sekunda. Film? Uffff... w tym właśnie momencie skminiłem, że nazwę tę znam nie z redtube, ale z repertuaru kina, który przeglądałem kilka dni wcześniej. Odkupienie instant. Obiecałem sobie, że teraz już będę czysty, że skupię się na pracy i z ulgą zacząłem wpisywać w wypokowej wyszukiwarce # k o n t e...

#coolstory #truestory #humor #heheszki #suchar #praca #pracbaza #patologiazkorpo
  • 6
@gonzollo: ja jebe, znam sytuacje, u mnie czasem szybkie minimalizowanie przeglądarki kończy się chwilowym zastygnięciem ekranu na ostatnio przeglądanej karcie ( ͡° ͜ʖ ͡°)