Wpis z mikrobloga

@bykubyk: Jeśli dla kogoś stylem życia jest n-----------e się na meczu III-ligowego klubu (ale gumowa kulka w szyję i osierocenie dzieciaka najlepsze) to jego życie nie ma żadnej wartości
  • Odpowiedz
@VoreCC: Moje wrodzone lewactwo nakazuje mi się z tobą nie zgodzić, każde życie ma wartość, nie zawsze dużą no ale ma.
Przecież ja rozumiem fascynację sportem, fascynację piłką nożną, nawet na meczach III-ligowego klubu. Nie rozumiem za to tego jak można uważać bójki za element kibicowania. Naprawdę obawiam się czasem że tacy ludzie są na jakimś wcześniejszym etapie ewolucji skoro poszukują tożsamości stadnej i problemy rozwiązują przy pomocy pięści.

@
  • Odpowiedz
@bykubyk: Twój sposób myślenia jest podobnie prostacki jak osób które się biją na meczach. A to że nie jesteś w stanie ich zrozumieć tylko się chwalisz swoim Prostactwem stawia cię na podobnym miejscu jak osoby o jakichkolwiek skrajnej ideologi. Czy inaczej mówiąc jesteś mentalnie podobny do osób których nie lubisz. Śmieszne nie ?

Wiele osób podobnie mówi o: Wartościach rodzinny/O domenie: Bóg Honor ojczyzna/Wierze. I jeszcze się tym chwali jak
  • Odpowiedz
Twój sposób myślenia jest podobnie prostacki jak osób które się biją na meczach.


@Kpiker: Czy ty właśnie mówisz mi że, dość kulturalna krytyka jest tym samym co jeżdżenie na mordobicia i niszczenie mienia publicznego? Czy też czegoś nie rozumiem w tym co do mnie mówisz?

A to że nie jesteś w stanie ich zrozumieć tylko się chwalisz swoim Prostactwem stawia cię na podobnym miejscu jak osoby o jakichkolwiek skrajnej
  • Odpowiedz
@bykubyk: "kulturalna krytyka" uznam ze trochę cie poniosło. Gdyż "najezdzanie" na czyjąś inteligencje,wykształcenie i wyzywanie od bydla jest trochę daleko od tzn kulturalnej krytyki.

Co do tematu właściwego:
W obecnej chwili własnie generalizujesz:
-Kiboli którzy jeżdżą na mecze żeby się prać.
-Kibiców których
  • Odpowiedz
@bykubyk Łee tam, jeśli nie niszczą za bardzo przestrzeni publicznej i mają z kim to niech się leją. Kibolskie ustawki z tego co się orientuję mają jakieś niepisane zasady i raczej starają się wszystko załatwiać we własnym gronie więc mnie to ogólnie ani ziębi ani grzeje. Ot takie hobby dziwne.
  • Odpowiedz