Wpis z mikrobloga

,,Long Live Japan!" czyli najlepiej wydane 3500 yenów...

Noc nie zapowiadała się zbyt szczęśliwie, chciałem po prostu zaprawić się alkoholem, ale nie miałem zamiaru robić tego jak zwierze na ulicy, piwem z automatu, tylko chciałem wypić jak lokalsi w knajpie. Wszędzie było pełno ludzi (sami Japończycy), w jednej knajpce zapytałem kelnera, czy dla jednej osoby znajdzie się miejsce to już nie wrócił do mnie... W końcu znalazłem jakiś mini pubik w motywach.. USA, gdzie siedziało trzech Japończyków w garniturach i dostałem w końcu upragniony napój (700 yen).

O 23 otwierali WOMB (który jak okazało się jest 70 metrów od budynku w którym mieszkam) i już kilka minut wcześniej chcieli wejść #!$%@? w trzy dupy angole... więc obsługa poprosiła ich żeby się gdzieś dalej przeszli i o równej godzinie wrócili. Zachowywali się głośno i byli niezbyt kulturalni...

Klub wyróżnia się wielką kulą odblaskową i nad główną salą ma balkon dla VIP (chyba 2000 yen dodatkowo) oraz na najwyższym piętrze bardzo małą salkę gdzie mieści się może max 30 osób. Sala główna natomiast zmieści kilkaset osób (1000 limit podobno na klub).

Na początku myślałem że to będzie festiwal #!$%@? i że tak jak na necie pisali, będzie pełno gaijinów i mało Japonek. Tymczasem nie było tak źle, ale konkurencja i tak była. Murzyni, Hiszpanie, Anglicy, Holendrzy, trochę osób z USA. Aczkolwiek sporo osób to były grupki turystów gdzie kolesie byli z własnymi dziewczynami. Swoją drogą biedne były europejki bo nikt się nimi nie interesował xD jak tyle Japonek był, ja na to mówię syndrom żółtej gorączki.

Co do zabawy to ludzie bawią się tam od momentu otwarcia klubu a gdy wychodziłem po 5 to ciągle jeszcze część tańczyła. Sam praktycznie 6 godzin spędziłem na parkiecie co jest anomalią bo w Polsce pewnie bym gdzieś podpierał ścianę... O jakości zabawy mogą świadczyć reakcje wszystkich zagranicznych, którzy bawili się z bananami na mordzie, w którymś momencie na górnym parkiecie jakiś biały koleś przybija mi high five i mówi ,,Long live Japan!." Jest zajebista kultura, bezpiecznie, ciekawostką była dla mnie ilość wylewanego alkoholu (głównie przez laski które już mdlały albo się zataczały) i z górnego decku po schodach spływała mała stróżka napojów tam wylewanych xD

Japonki. Mówią po angielsku! Przynajmniej te które chodzą do klubów, na 4 do których zagadałem tylko jedna nie znała angielskiego. I to bardzo komunikatywnie. W sumie nawet nie musiałem się zbytnio wysilać bo podeszła lekko wstawiona Japonka, rzuciła mi się na szyję i zaczęliśmy tańczyć i się obściskiwać, rozlewając przy tym drinki po podłodze... Zawsze mówię im ,,you look like 18 year old", chociaż wiem że np laska zapewne ma bliżej 30, bo bardzo je to bawi. Widziałem jak biały koleś o wyglądzie ala ,,Jezus heroinista na głodzie" - bardzo wychudzony, rurki, długie włosy, zarost - lizał się z bardzo fajną Japonką.

Ze śmiesznych sytuacji to starszy koleś. typowy sarariman w garniturze i z aktówką skórzaną tańczył pod samą sceną, #!$%@?ł fotki...

Polecam jako część ,,Japan experience" taką wizytę

#japonia

http://www.womb.co.jp/photo/2016/03/31/g-zero/

Wołam tych co plusnęli poprzedni:
@ArteQx, @briskmann, @CleMenS, @Cyfranek, @gumeko, @jombl, @kejter1, @kshmir, @kwejk, @mackiy, @MojaCiemnia, @Rifley, @szaffa, @unknown_stranger, @waldekzcargo, @wooles
  • 8
Są tam jakieś lesbijki czy nie bardzo? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Zawsze mnie to zastanawiało czy w Japonii większość lesb to tak ja u nas #!$%@? owłosione feministki... Za rok gdy hajs pozwoli wyjeżdżam na łowy ;3
Są tam jakieś lesbijki czy nie bardzo? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Zawsze mnie to zastanawiało czy w Japonii większość lesb to tak ja u nas #!$%@? owłosione feministki... Za rok gdy hajs pozwoli wyjeżdżam na łowy ;3


@MojaCiemnia: widziałem jak dwie dziewczyny przyszły razem o trzymały sie za ręce wiec moze były les.