Wpis z mikrobloga

@Bardamu: Raczej wszyscy wiedzą, że egzamin państwowy z czegoś, czego państwo nie kontroluje (program nauczania jest niezależny od państwa)jest bez sensu i niepotrzebny, oraz że już naprawdę każdy debil będzie mógł zdać maturę, jeśli jako przedmiot dodatkowy weźmie wiarę w dziadka na chmurce, czy tam latającego potwora spaghetti.
@galareta:
Matura jest z programu nauczania organizowanego przez Ministerstwo Edukacji, ewentualna matura z religii jest z materiału samodzielnie wybieranego przez episkopat na którą ministerstwo nie ma kompletnie wpływu.
@blend:
Jest też "drobny" z ewentualną niekonstytucyjnością takiej matury (art 53 punkt 7 "Nikt nie może być zobowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania."), konstytucja mówi wprost że państwo nie może wymóc na obywatelach przyznania się
@ZIELONECZKA_WSCIEKLA: Niby czemu? Instytucja państwowa dałaby kwit że dana osoba miała egzamin ze swojej religii, czyli musiała się zjawić na egzaminie by zaliczyć maturę (jeżeli ktoś nie przyjdzie na dany przedmiot rozszerzony to oficjalnie nie ma zdanej matury), czyli państwo wymusiło jednoznaczne określenie swoich poglądów (w końcu to państwo układa maturę) przez ucznia pod groźbą kary (znając życie jeżeli ktoś będzie chciał zostać księdzem będzie musiał przedstawić wyniki z matury z
@rebel101: przystąpienie do egzaminu to nie jest ujawnienie przekonań, przynajmniej w zamyśle teologia to jednak jakaś dziedzina wiedzy a nie konfesyjna katecheza - może tak użyteczna jak różne socjologie na kiju ale jednak.
a czy państwo ma wpływ na matematykę, fizykę i chemię na przykład? i czy to kontroluje?


Nie. Program nauczania matematyki kontroluje Zakon Pitagorasa - odział im. Steinhausa, a fizyki sekretna loża fizyków, która kontaktuje się z rządami swiatowymi za pomocą Stephena Hawkinga...

@galareta:
@zakowskijan72: nawet gorzej, gender studies to takie kulturoznawstwo o "pci" - magiczny sposób na kolejne etaty na uczelni - a religia na maturze? Bardzo ograniczone religioznawstwo z elementami mitologii hebrajskiej (ale nie tylko bo i mazdaizm jest) - dublowanie materiału z pierwszych semestrów języka polskiego.