Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Muszę się wyżalić.
Byłem z dziewczyną od 3 lat i były to bardzo szczęśliwe lata w moim życiu, bardzo udane i bogate w rozne przygody. Od około 1 tygodnia, a dokładnie w ubiegłą sobote, kiedy dosyc pozno wrocila z pracy, dziwnie się zachowywała. Była bardzo uszczypliwa. Cokolwiek powiedziałem to wyjeżdżała do mnie z pretensjami, a po chwili przepraszała. Nie często, nie każda noc była przyjemna. Wolałem nie wchodzić do mrowiska i po prostu starałem się ją unikać gdy zaczynałem odczuwać coś złego, mimo że próbowałem ją zrozumieć. Miałem po prostu nadzieje, ze ma złe dni i że niedługo jej przejdzie. Niestety coś w niej siedziało. Na jej twarzy nie było widać złości skierowanej w moim kierunku, a bardziej rozpacz, przed którą broniła się kłótnią i darciem się na mnie, to jej pomagało. Próbowałem to zrozumieć. Zarezerwowałem więc wspołny wypad do kina a potem restauracji by wspólnie spędzic czas, by po południu dowiedziec się że jednak nie ma ochoty nigdzie wychodzic, bo ma sporo pracy i obowiązków. Tłumaczyła mi, że to wszystko przez to.

Wczoraj przyszła późno wieczorem do domu, musiała zostać w sobote w "pracy", tak mi mówiła. W ciszy weszła do domu, bez żadnego "cześć", zdjęła buty, przewiewną kurtkę i podeszła do mnie, usiadła, po czym powiedziała że musi ze mną porozmawiać. Spojrzałem na jej twarz, uciekała wzrokiem po pomieszczeniu, nie potrafiła spojrzeć mi w oczy, czułem że coś ukrywała. Jej słowa brzmiały mniej więcej tak, nie pamiętam dokładnie całości:
"Musze ci coś wyznać, pewnie się zezłościsz, ale chce żebyś o tym wiedział. Zdradziłam cię."

Te słowa mocno mnie zabolały, ale nie docierały do mnie w żaden sposób. Jedynie co zdołałem z siebie wydać, to ciche "co?!". Serce biło jak szalone, w sumie nadal bije jak to pisze. Patrzyłem na jej szkliste oczy i słuchałem z niedowierzaniem tego co mówi, byłem troche zszokowany i nie miałem odwagi lub też siły zeby działać, po prostu słuchałem. Long story short: miała jakąś impreze firmową tydzien temu, integracyjną o której nie raczyła mi powiedzieć. Pracuje w prawie kilkudziesiecio osobowej firmie, w której tego typu integracje często się zdarzają. Powiedziała, że był tam taki Mateusz, który ciągle do niej zagadywał, nie tylko na imprezie ale takze w pracy, a że na imprezie było troche alkoholu, to rozmowa się z nim rozlóźniła, aż za bardzo. Zaraz po 21:00 wspolnie pojechala do jego mieszkania i sie do siebie zbliżyli, uprawiali seks, bez żadnego zabezpieczenia. Nie trwało to ponoć długo, ale powiedziała że skończył w niej, a ona żadnych tabletek nie brała. Nie była aż tak bardzo pijana bo tego samego dnia, po 22:00 wrocila do domu. Podejrzewa że mogło dojść do najgorszego. Po prostu tłumaczyła się, bolał ją ten czyn, nie wiedziała co ją do tego skłoniło, nie chciała mnie zranić, coś w niej pękło. Siedziało w niej to od tygodnia i dlatego zachowywała się tak a nie inaczej, ale powiedziała mi o tym. Płakała i przepraszała jednocześnie. Siedzielismy na przeciwko siebie. Myślałem że sam się rozkleje gdy upadła na podłoge, na kolana i błagająco mnie przepraszała. Mówiła że zrobi wszystko co będę tylko chciał. Trwało to dobre 10 minut, a w mojej głowie milion mysli na minute, a serce biło tak jakbym miał zaraz dostac jakiegos ataku, ale byłem silny. Niestety coś we mnie pękło i wydarłem się na nią mówiąc "#!$%@? stąd! #!$%@? stąd juz!". Nie sądziłem że kiedyś użyje tych słów w jej kierunku. Jeszcze chwile była, więc troche pomogłem jej wyjść z mieszkania otwierając jej wejściowe i wsazując palcem w którym kierunku ma się udać.

Z reguły jestem człowiekiem, który potrafi wybaczać, ale to przerosło moje oczekiwania. Spałem dzisiaj tylko 3h, po przebudzeniu kilkadziesiąt nieodebranych połączeń, kilkanaście smsów typu "przepraszam" "odezwij się prosze". W obawie przed tym, że przyjedzie rano do mojego mieszkania (w ktorym oboje mieszkalismy) i bedzie chciala sie dobijac, znowu porozmawiac ... pojechałem do kolegi który ugoscil mnie w jego mieszkaniu.

3:32 a ja wciąż siedze na mirko. Po prostu chciałem się wyżalić. Dobrze przynajmniej ze jutro i pojutrze wolne, moze troche ochlone przed pracą.
Nie wiem co powinienem teraz z tym faktem zrobić. Zdradziła mnie, ale to że mi o tym powiedziała, to że błagalnie prosila o przebaczenie jakoś mnie łamie wewnątrz, rozdziela na dwie rozne czesci. Spędzilismy tyle swietnych miesiecy, tyle swietnych lat. A ja w planach miałem zaręczyny ... rodzine ... wszystko jak krew w piach.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Magromo
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 139
  • Odpowiedz
Życie Zycie: Kolego,daj se spokój a ona niech #!$%@?. Pusciła sie z bolcem na boku i do tego są duże szanse że zaszła w ciąże. Teraz będzie chciała żeby wyszedł z Ciebie frajer i żebys jej wybaczył i pomogł wychowywać dzieciaka....

To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: sokytsinolop
Wołam obserwujących:

  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: pierwsze co, to sie przebadaj na wszelkie mozliwe choroby weneryczne i hiv, jesli od tamtego czasu z nia spales. To po pierwsze i najwazniejsze. Po drugie - niech ona zrobi test ciazowy. Po trzecie zastanow sie, czy kochasz ja na tyle mocno, by w przyszlosci jej przebaczyc. Jedno jest pewne- juz nigdy nie bedzie juz tak samo.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Popełniła błąd, ale wyraziła skruchę i pewnie nie chciałaby przeżywać tego raz jeszcze. Jeżeli tylko nie będzie z tego dziecka (albo usunie, jeżeli macie takie spojrzenie na świat), to dlaczego by nie dać jej jeszcze jednej szansy, skoro spędziliście razem tak wiele dobrych miesięcy i ewidentnie ją kochasz? Nie mówię, że to jedyny wyjście i wcale nie usprawiedliwiam jej zachowania, ale dobrze się zastanów.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie była pijana, więc dobrze wiedziała co robi. Chce cie wziąć na bachora i tyle. Wie, że jej wybaczysz, że wychowasz jak swoje. Myślę, że ja kazałbym po prostu #!$%@?ć mimo, że było by to bardzo trudne. Nie umiałbym spojrzeć na nią tak samo jak wcześniej.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak dla mnie to ciężka sytuacja. Sam nie wiem co bym zrobił. Z jednej strony widać, że strasznie żałuje, prosi o wybaczenie, w końcu przeżyliście razem sporo czasu. Z drugiej strony musiała wiedzieć, że jedzie na ruchanie, że cię zdradzi. Ciekawe czy powiedziałaby ci o zdradzie gdyby to ruchanie było z zabezpieczeniem i nie byłoby ryzyka wpadki. Podejrzewam, że nie (chociaż ty ją znasz najlepiej, może jest taką osobą, której
  • Odpowiedz
  • 1
@aumiecietak: Bez sensu, nawet jesli na chwile OP będzie starać się to zapomnieć to nie wyklucza ze ta sytuacja może się powtórzyć, niestety ale jak to Newton powiedział, ciało puszczone raz, puszcza się cały czas... :(
  • Odpowiedz
Nie wiem czy dałbym radę być później z taką kobietą. Są też plusy tego zdarzenia, lepiej że to się stało teraz, a nie po zareczynach/ślubie. Tak więc głowa do góry! :)
  • Odpowiedz
@Buniu: @kolekcjonerchwil: Może tak, a może nie. Jeżeli rzeczywiście miałoby mu to siedzieć w głowie i cały związek nigdy nie byłby już taki sam i OPowi by to nie pasowało, to wtedy by z nią zerwał i tyle. Przecież powrót nie jest decyzją obejmującą do końca życia.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Podziwiam, bo ja nie potrafiłem powiedzieć "#!$%@?" tylko wybaczyłem i próbowałem o wszystkich zapomnieć, i aby było fajnie. A #!$%@?, nie da się zapomnieć, już nigdy nie zaufasz, będą podejrzenia na każdym kroku, które rodzą kłótnie. Mi i tak nie wyszło bo nie dało się zacząć od nowa. #!$%@? ją, wszystkie są takie same, lubią fiuty za bardzo.
  • Odpowiedz