Wpis z mikrobloga

#piwowarstwo i znów #chwale

i ponownie dziś zacytuję sam siebie - przedstawiam wam American Wheat Wine - "Koło 26 blg, 11% mocy, 11 kilo zasypu [w tym kilogram beskidzkiego miodu spadziowego] z czego większość to oczywiście rożne formy pszenicy, litr wywaru z mięty, 200g simcoe do gara, na cichą 150g citry i 50g cascade, drożdże WY1272. Wyszło naprawdę przezacnie."
Kolor jest nieco ciemniejszy niż bym chciał [lecz wciąż mieści się w gatunkowych ramach], bo miód spadziowy jest czarny jak smoła, pewnie jeszcze nie jest jeszcze dorefermentowane do końca [z wiadomych względów idzie to powooooli], aczkolwiek butelki się już kończą :D Niestety z powodu choroby żołądka raczej patrzę jak inni piją miast degustować sam, ale cóż, szewc bez butów.

PS, chętnie wlałbym to do sniftera, ale z jakiegoś powodu nie mam, muszę sobie w końcu kupić.
PPS to bardzo zdradziecki trunek, smakuje jakby miał o wiele mniej mocy niż ma, znajomy nieświadom parametrów wypił 3 [co w sumie biorę za komplement w stronę pijalności, która w piwie jest wszak najważniejsza] i zaczął mieć lekki problem z precyzyjnym artykułowaniem myśli :)
Pobierz
źródło: comment_XRhIZkZiQKj74x9avMwEJMfwqjkmQmt1.jpg
  • 4