Wpis z mikrobloga

@Ten_z_Wykopu: @pieczarrra: Wystarczy dzwonić co tydzień, żeby przyspieszyć termin konsultacji. Mi zależało, aby dostać się jak najszybciej. Pojechałam, zobaczyłam, a teraz za cholerę nie chcę jechać na drugą rozmowę. Lekarz nie dość, że pracuje tam jak za karę to myślałam, że zaśnie w trakcie mojej wizyty, porażka.
@phalaenopsis: Z tego co ja się zorientowałem, to oni robią to specjalnie. U mnie też jeden przysypiał, a drugi patrzył się w okno. Sprawdzają w ten sposób twoją reakcje i wysnuwają jakieś tam wnioski. Przynajmniej dla mnie to tak wyglądało.

Dla mnie ten szpital to jakaś nadzieja była, bo już dość sporo na terapie chodzę, od roku jeszcze leki biorę, ale po pierwszej wizycie to nie chcę tam wrócić.
@Usunelem_Konto: Nie masz pojęcia o czym mówisz, ja mam/mialem wszystko co do szczęscia potrzeba, jednym słowem wygryw, a i tak depresja mnie nie ominęła. Te stany są często nieracjonalne i niewytłumaczalne jak widać. Dlatego tu potrzeba psychiatrów i odpowiednich tabletek a nie słodkiego #!$%@?.