Wpis z mikrobloga

@redmere: A czemu ma argumentować? Stanowisko Kościoła w sprawie aborcji i życia ludzkiego jest klarowne. Jeszcze przytoczę, bo mało komu chce się szukać (więcej tutaj):

KKK 2272 Formalne współdziałanie w przerywaniu ciąży stanowi poważne wykroczenie. Kościół nakłada kanoniczną karę ekskomuniki za to przestępstwo przeciw życiu ludzkiemu. "Kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa" (KPK, kan. 1398). "przez sam fakt popełnienia przestępstwa" (KPK, kan. 1314).
@redmere: ale co dziwnego, ze instytucja chroniąca pewne wartości reaguje w sytuacji ich zagrożenia? A jakie argumenty wedle Ciebie byłyby właściwe,jeśli mogę spytac? :) bo mnie się wydaje,ze stanowisko Kościoła jest od lat jasne i uzasadnione, jak słusznie zauwazyl wyzej @zerozero7

Jeśli osoba niewierzaca ma to w nosie to to oleje i po problemie.

@saint,wczoraj ogladalam jakiś program publicystyczny,gdzie jeden z uczestników słusznie zapytal, że ciekawe dlaczego te wszystkie panie
@zerozero7: wlasnie przez takie myślenie - katolicy dają sobie robić wodę z mozgu. "Ksiadz powiedział w kosciele", to mi wystarczy. W każdej dyskusji jeśli masz jakiś poglad, to argumentujesz, żeby osoba do której sie zwracasz cię zrozumiała. Tym bardziej nie-katolik, który jest dobrej woli (cokolwiek to znaczy, nie do końca rozumiem to sformułowanie) nie ma obowiązku znac KKK.
@redmere: Ksiądz na ambonie prezentuje zdanie Kościoła. W KK osoby, które wykonały aborcję są ekskomunikowani z mocy samego prawa. Stąd publiczni zwolennicy aborcji są jakby moralnie "na wylocie" Kościoła. Poza tym, stanowisko Kościoła w sprawie aborcji jest niesamowicie klarowne - więc znowu jaki jest sens w argumentowaniu w tym wypadku? Czy np. na wykładzie analizy matematycznej wykładowca według Ciebie powinien udowadniać za każdym razem rozdzielność mnożenia względem dodawania? Jeżeli rzeczy są
Czy np. na wykładzie analizy matematycznej wykładowca według Ciebie powinien udowadniać za każdym razem rozdzielność mnożenia względem dodawania?


Jeżeli uczelnia organizuje wykład otwarty na którym zwraca się także do laików, to uważam że wykładowca ma obowiązek wyjaśnić podstawy i odwołać do dowodów (lub chociaż podać źródła) tak, żeby każdy mógł dobrze zrozumieć zagadnienie.

Jeżeli rzeczy są oczywiste i klarowne to się je pomija, a w KK moralnosć aborcji jest oczywista i klarowna.
@redmere: Ciężko powiedzieć, że na Mszy masz laików :). Na Mszę chodzą głównie katolicy.

Matematyka ma to do siebie, że jej dowody i twierdzenia się nie zmieniają.


To jest absolutnie nie prawda. Np. paradoks kłamcy dość długo funkcjonował w logice, dopóki nie uznano, że zdanie nie może stwierdzać własnej wartości.

Stanowisko Kościoła Katolickiego, takie jakie znamy teraz zostało przyjęte przez Piusa IX w 1869 r. Wcześniej mieliśmy różne cuda wianki -
@zerozero7: Jeżeli żydowski Rabin zwróciłby się do żydów, całego społeczeństwa, parlamentarzystów i rządzących (bo ma do tego takie same prawo jak KK) by każdy nieobrzezany mężczyzna poddał się temu rytuałowi, a Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich wystosowałby projekt ustawy, która by to regulowała to prawdopodobnie chciałbyś, żeby to jakoś uargumentowali. Tak właśnie działa w tym momencie KK z biskupami i arcybiskupami na czele, a Ty ich bronisz.

To jest absolutnie nie prawda.
@redmere: Zakaz aborcji to dla Ciebie rytuał religijny? :) Przecież to nie ma żadnego związku z żadną religią.
Mówimy tu o życiu ludzkim, który ma wymiar uniwersalny. Jak chcesz porównywać - to raczej pasuje tu analogia do niewolników, którzy wcześniej także nie posiadali podmiotu ludzkiego.

Ale wracając do meritum, czyli tego nieszczęsnego listu. Sam list nie jest wystosowany do nieprzekonanych osób, nie jest próbą dyskusji o aborcji. Może go tu przytoczę:
@zerozero7:

Zakaz aborcji to dla Ciebie rytuał religijny? :) Przecież to nie ma żadnego związku z żadną religią.

Mówimy tu o życiu ludzkim, który ma wymiar uniwersalny.

Mówimy tutaj o odebraniu ludziom którzy mają inne poglądy i system moralny niż KK możliwości podejmowania decyzji zgodnej z własnym sumieniem. Tak jak Tobie i innym mężczyznom odebrano by możliwość do decydowania o tym czy się obrzezać czy nie.

W sprawie aborcji (tutaj opisane
@zerozero7:

Zakaz aborcji to dla Ciebie rytuał religijny? :) Przecież to nie ma żadnego związku z żadną religią. Mówimy tu o życiu ludzkim, który ma wymiar uniwersalny.


To jest Twój pełny cytat z mojego wyższego komentarza :)
Mówimy tutaj o odebraniu ludziom którzy mają inne poglądy i system moralny niż KK możliwości podejmowania decyzji zgodnej z własnym sumieniem.


@redmere: Jeżeli chodzi o ludzkie życie to w naszym systemie prawnym nie ma miejsca na relatywizm moralny. Jak pisałem już kilka razy, mój pogląd na karę śmierci (lub pogląd na zasadę "oko za oko, ząb za ząb") nie pozwala mi zabić mordercę moich krewnych. Tak samo w przypadku aborcji -
W matematyce takie dowody nazywa się trywialnymi, idąc dalszym tokiem podanej przez Ciebie analogii - moralność aborcji w kościele nie zawsze była tak oczywista i klarowna. Matematyka ma to do siebie, że jej dowody i twierdzenia się nie zmieniają.

@redmere: No nie wszystko było od razu w matematyce oczywiste i niezmienne. Kiedyś grecy np nie chcieli wierzyć w istnienie liczb niewymiernych i podobno nawet autora dowodu o ich istnieniu utopiono...