Wpis z mikrobloga

Przeglądając mirko, trafiłam na wpis o rozdawaniu cukierków w szkole i tak mi się przypomniało moje własne #sadstory. Nie żebym kiedykolwiek o tej traumie zapomniała, nigdy.
Otóż byłam w przedszkolu, był Dzień Dziecka, a więc moje urodziny. Przyniosłam worek cukierków ( żeby móc rozdawać po dwa, a co ) i poprosiłam przedszkolankę żebym mogła zebrać należną mi w urodziny dawkę atencji ( ͡° ͜ʖ ͡°). Wzięła ode mnie cukierki i powiedziała, że rozdamy je trochę później, żeby nie jeść takich rzeczy na śniadanie. Godziny mijały, a moich cukierków jak nie było, tak nie było i w końcu mama odebrała mnie z przedszkola. Następnego dnia przyszłam i poprosiłam o cukierki, ale przedszkolanka powiedziała, że ich nie ma i nie wie gdzie się podziały. ()
Ja już doskonale wiem gdzie one się znalazły, obyś spłonęła w czeluściach piekielnych zła kobieto...

#oswiadczenie #gorzkiezale #truestory #smutnazaba i trochę #atencyjnyrozowypasek
  • 10
  • 141
@Xavia: w szkole podstawowej, lata 80 ( 1 klasa) losowalismy osoby komu damy prezent ( jakies slodycze,owoce) Chyba byly to na Mikołaja, nie swietego tylko samego Mikolaja.Moje imie wyciagnal goscie ktorego ojciec mieszkal w Ameryce. No i dostalem od niego..3kg slodyczy,gum do rzucia,slodyczy ktore pierwszy raz widzialem na oczy.
Wziąłem polowe i rozdalem w klasie ,kazdemu po równo. .Tak socjalistyczmie trochę