Wpis z mikrobloga

Eh...niby pogoda fajna, cieplutko.Niby tak trochę weselej się zrobiło przez ostatnie dni, ale zawsze przychodzi chwila, taka w której znowu sobie wspominam.I wtedy robi mi się przykro, czuje się jak bohater jakiegoś filmu, ale takiego wiecie dramatu, bez happy end'u. Czekam sobie cierpliwie na ten happy end, a jego ani widu ani słychu.

Dziś widziałem Ją na mieście, chyba też mnie dostrzegła, w momencie zrobiło mi się gorąco gdzieś w okolicy klatki. Całą drogę powrotną do domu spędziłem rozmyślając o Niej. Niestety w smutku...
Fajnie było by z Nią porozmawiać, spytać jak jej się wiedzie wśród nowego,ale jakże starego towarzystwa.Porozmawiać tak jak kiedyś,śmiać się razem, popatrzeć w jej oczy, które nie raz sprawiały, że musiała powtarzać dwa razy co mówiła bo ja odpływałem zatopiony gdzieś w ich głębi.
Dziś pewnie znowu mi się przyśni, jeśli tak to będzie niezłe combo - 4 dzień pod rząd.
Niby ludzie widzą we mnie śmieszka, ale zawsze kiedy zostaje sam czuje się jak Stańczyk. Pozostawiony sam ;/
Ona pewnie tez uważa że po tej rozłące, jakoś sobie radzę, bo przecież zawsze wokół mnie jest tyle osób, czasem nawet i #rozowych
Szkoda, że nawet rozmawiając z najbliższymi przyjaciółmi, dalej czuję tą pustkę która pozostawiła po sobie.

Dla tych którzy przeczytają te #gorzkiezale. Chciałbym chociaż Wam życzyć miłego wieczoru, który dzisiaj powinien być wyjątkowo pogodny :)

#feels #smutnazaba #tfwnogf
  • Odpowiedz