Wpis z mikrobloga

Tak a propos #2137, przypomniało mi się dziś, co się wtedy działo. XD

3 kwietnia rano tate mnie obudził i mówi: Karolcia, papież umarł.
Nie przejęłam się zbytnio i chciałam iść dalej spać, ale gdzie tam, wstawaj, musisz wstać dla papieża!
Do śniadania chciałam obejrzeć kreskówki na cartoon network, ale rodzice przylecieli, włączyli jedynkę czy dwójkę i mówią: żałoba narodowa jest, można w tym czasie oglądać tylko papieżu!
No i #!$%@?, musiałam jeść płatki przy papieżu recytującym modlitwę, pod którą była podłożona jakaś smutna muzyczka, a na ekranie przewijały się jego zdjęcia.

Potem wiadomo - wszyscy do kościoła, w szkole nie było lekcji tylko jakieś czuwania i apele, śpiewanie barki i takie tam.

I przyznam Wam się, Mireczki, że wtedy bardzo, ale to bardzo płakałam.

Wiecie czemu?


( ͡° ʖ̯ ͡°)

O dziwo to #truestory.
  • 61
@scharlottka: Wtedy wieczorem otrzymałem #!$%@? od menela (prawdopodobnie dawniej płci żeńskiej). Siedzieliśmy na ławce i piliśmy szampana (nie z powodu wydarzeń ( ͡° ͜ʖ ͡°)), dostrzegła to menelica: "Tam papirzyk umiero a wy tanie wina #!$%@?..?" Po raz pierwszy poczułem się człowiekiem gorszego sortu;/
@scharlottka: Pamiętam, że na pare dni przed śmiercią JP2 ludzie dostawali smsy typu "wyślij "[*]" na jakiśtam numer za 5zł, żeby wspomóc leczenie papieża". Oczywiście mama w to wierzyła, więc zawsze wysyłała, tata zaś wyczuł przekręt i olewał te wiadomości. Potem kilka chwil po śmierci JP2 mamełe zrobiła tacie gównoburze, że mógł wysłać tego smsa to może papież by przeżył xD