Aktywne Wpisy
kluskizserem +107
Obczajcie tę akcję.
Znajoma opowiada mi, że od jakiegoś czasu widziała w łazience wilgoć na suficie, zgłaszała to do spółdzielni ale nikt nie wpuszczał ich do środka do tego mieszkania wyżej. Spółdzielnia powiedziała że jeżeli jeszcze raz się coś takiego przytrafi to od razu na policję dzwonić. No i któregoś razu sobie siedzi w domu i nagle słyszy wielki huk, odpadł sufit xD zadzwoniła po straż pożarną i policję i weszli siłą
Znajoma opowiada mi, że od jakiegoś czasu widziała w łazience wilgoć na suficie, zgłaszała to do spółdzielni ale nikt nie wpuszczał ich do środka do tego mieszkania wyżej. Spółdzielnia powiedziała że jeżeli jeszcze raz się coś takiego przytrafi to od razu na policję dzwonić. No i któregoś razu sobie siedzi w domu i nagle słyszy wielki huk, odpadł sufit xD zadzwoniła po straż pożarną i policję i weszli siłą
HondaCivic +7
To już jest... to po prostu brak słów i te dzieciaki na tym klipie ehhh
Ostatnio jakaś laska przyuważyła, że prezes zarządu jeździ do pracy smartem. O jaka beka. Smartem jak jakaś baba XD w ogóle ten samochód taki niemęski. DZIEWCZYNY SŁYSZAŁYŚCIE ŻE RODZAJ SAMOCHODU WIELE ŚWIADCZY O FACECIE AAHAHAHA rozumiecie XD do tego smarta to by mu taki śmieszny pudelek się przydał, taki wystrzyżony haha
Laski to serio mają tematy do rozmowy, kto czym jeździ do pracy. Dla mnie prezes zarządu może jeździć nawet hulajnogą do pracy. A smart to w sumie racjonalny wybór, skoro nas jest taka parkingowa dżungla. Walka jest o każdy metr nielegalnego parkingu. Chodniki, trawniki całe z------e samochodami korposzczurów. A ten może jeździ tym smartem, żeby parkować gdzieś za śmietnikiem na drzewie i mieć w dupie całą tę dżunglę. Zresztą, Boże, może jeździ smartem bo lubi smarty, co mnie to obchodzi.
Następnego dnia mieszkańców ulicy przy której pracuję, punkt 8 rano obudził przeraźliwy ryk. Osobiście myślałem, że to F16 ląduje i właśnie zaczęła się wojna. Wrzask taki podobny do pantery zakrztusił się kilka razy. Z ciekawości co sie o-------a całą brygadą oblepiliśmy szybę. Prezes zarządu rozkminia jak przejechać garba swoim bielutkim Ferrari 458 (chyba. Swoje marzenia zakończyłem racjonalnie na porsche, więc nie ogarniam modeli). Ostatecznie, objechał budynek z drugiej strony mijając przeszkodę. Przed wejściem zamienił się miejscami z jakąś lolitką rodem z okładki playboya i zniknął w drzwiach obrotowych biurowca.
Jeszcze tylko triumfalnie rzucił na nasz dział jakieś bardzo ważne papiery znacząco obcinając wzrokiem moje współpracowniczki.
No i tak czas dalej płynie, a dziewczyny po cichutku wróciły do klepania tabelek excela za niecałe 20 cebulionów za godzinę.
@homo_superior: mam takie samo wrażenie, całe życie zawodowe nie miałem tylu przygód jak @Krachu miał przez... 2, 3 miesiące, czy ile on tam robi.