Wpis z mikrobloga

Właśnie była u mnie starsza sąsiadka. Powiedziała, że wczoraj zapukał do niej jakiś mężczyzna i poprosił o karteczkę żeby zostawić w moich drzwiach numer telefonu do siebie, bo ma jakąś sprawę a mnie niby nie było w domu. Poszła do pokoju szukać tej kartki i długopisu, odwraca się a już w połowie przedpokoju dwóch kolesi stoi (pukał do niej tylko jeden). Na szczęście wykazała się refleksem i pomysłowością i zawołała w stronę drugiego pokoju "Synku, jacyś panowie do ciebie przyszli". W tym momencie panowie szybko wybiegli z mieszkania. Babuleńka mieszka sama, nieźle się wystraszyła. Teraz mi powiedziała, że bała się, że ją pobiją, bo ukraść za bardzo nie było co i aż sama się zdziwiła, że tak odruchowo wpadła na pomysł z zawołaniem syna. Przyszła mnie ostrzec żebym nikomu nie otwierała i w ogóle. Najgorsze jest to, że jakby ich nie wypłoszyła, to faktycznie mogliby jej coś zrobić i nikt by się nie zorientował pewnie.

Oczywiście żadnej karteczki w drzwiach nie znalazłam.

Tak więc porozmawiajcie ze swoimi babciami i dziadkami, uprzedźcie ich żeby zawsze sprawdzali przez wizjer kto stoi za drzwiami, nie otwierali obcym, nie szukali dla nich karteczek itd. No aż się zdenerwowałam po tym co mi powiedziała.

#zlodzieje #oszusci #truestory
  • 62
@Aviendha: Miałem podobną sytuację mieszkając w Białymstoku. Zapukała do mnie starsza kobieta mówiąc że nie wie jak wyjść z budynku (prawdopodobnie wychodziła na patio na pierwszym piętrze). Wytłumaczyłem jej więc żeby zeszła po schodach jeszcze piętro niżej, ale nalegała kilka razy żebym ją zaprowadził bo ona nie wie. Chyba każdy na tym etapie stwierdziłby że coś tu nie gra więc zamknąłem jej drzwi przed nosem :)
jeśli ci kolesie to czytają to już wiedzą, że starsza pani jednak sama mieszka... ( ͡° ʖ̯ ͡°)

@Zbychu_Wodecki: Myślisz, że siedzą sobie na mirko i czytają? Przypuszczam, że mogli ją od jakiegoś czasu obserwować i dlatego zapukali akurat do niej, a nie do mnie, czy innych sąsiadów (aktualnie chyba tylko 3 starsze osoby mieszkają u mnie na klatce). A syn faktycznie czasem u niej bywa :)
@bircov: może myśleli, że jakieś pieniądze tam schowali, albo jakieś cenne dokumenty/znaczki cokolwiek. Albo po prostu nie zdążyli ukraść nic innego. Niestety starsi ludzie są często naiwni i bez zastanowienia wpuszczą kogoś obcego do domu. Dlatego trzeba ich uświadamiać jakie mogą być zagrożenia. Dużo się mówiło o tzw. metodzie na wnuczka, to już część osób to zapamiętała i nie dała się nabrać (do mojej babci tak dzwonili kiedyś i na szczęście
@Aviendha: Prawdopodobnie tak właśnie było, że nie zdążyli nic innego ukraść. Generalnie chciały niby coś ważnego przekazać mojemu wujkowi, który jest znaną osobą. Była po tym spora afera rodzinna, a ja sam nie mogę do tej pory uwierzyć, jak całkiem jeszcze wtedy sprawni fizycznie i intelektualnie ludzie, jakimi byli moi dziadkowie, tak dali się podejść i to jeszcze przez cyganów. Sprawa była zgłoszona na policję i prywatnie też staraliśmy się odnaleźć
@Dutch: też przypuszczam, że może by jej nie pobili, tylko raczej okradli, ale sąsiadka powiedziała mi, że tego się właśnie najbardziej wystraszyła i dlatego zaczęła wołać syna.
@bircov: no chcieli dobrze dziadkowie. Czasem jeśli chodzi o sprawy rodzinne, to niektórym wyłącza się zdrowy osąd - usłyszą tylko, że ktoś bliski ma kłopoty i racjonalne myślenie szlag trafia i robią wszystko by mu pomóc, nawet jeśli wiadomość otrzymają od jakiegoś obszarpańca z ulicy i normalnie by takiej osoby do domu nie wpuścili.
@konradk: Przypuszczam, że nie. Ale jak sąsiadka wróci do domu to ją namówię żeby poszła zgłosić. Rano trochę mnie zaskoczyła, zresztą gdzieś się spieszyła i nie dopytałam jej.