Wpis z mikrobloga

No i przeszedłem diametralną odmianę osobowości. Z miłego śmieszka stałem się gburowatym zarozumialcem. Za #!$%@? mnie do przełożonej przez różowego współpracownika nie miałem żadnych nieprzyjemności ze strony przełożonych. Kierownicza ogarnęła, że nie było w tym mojej winy, nawet trochę śmiechła, że laska #!$%@?ła mnie już w pierwszej minucie, kiedy sprawa się wg. systemu przeterminowała.
Moją batalię z różową zmową współpracowniczek rozpocząłem od optymalizacji temperatury w pracy. Pod swoją osobę oczywiście. Tydzień temu termometr wskazał 30 stopni temperatury powietrza, teraz przyjemnie oscyluje w okolicach 20 stopni. Jestem #!$%@? władcą pokrętła od klimy. Od zawsze starałem się pracować tak, aby nie przeszkadzać tym innym pracownikom. Dziś do biura wjechałem z domowymi śledzikami w oleju, które sobie pojadam ku przyjemności zapachowej członkiń mojego zespołu w imię zemsty za akcje, kiedy laski zamówiły na dział 10 kebabów. Polecam, ryba jest zdrowa na oczy. Stereotypowo dziewczyny dość kiepsko znają się na komputerach, w tym przypadku u mnie w biurze nie jest inaczej. Zawsze służyłem pomocą w razie jakichś komputerowych problemów. Dziś natomiast dziewczyny były zmuszone wezwać IT do aktualizacji flasha XD Bo im serialik na YT nie odpalał.
Laski narzekały, że mam głośną klawiaturę. Faktycznie, stary model della, z którego jakby wysypać zawartość, to wypadłby cały obiad dwudaniowy. Przyszedłem więc z własną gejmingową klawiaturą mechaniczną. Bardzo lubię ten dzwięk, kiedy tornado wystukiwanych liter odpisuje na maila klienta. Klawa brzmi jak karabin maszynowy, chyba muszę załatwić sobie zatyczki do uszu, bo mnie samego głowa boli. Laski już się dziwnie na mnie patrzą, a do mojej samotnej walki dołączył oddział dwóch nowych pracowników - facetów. Rozpierdzielimy ten różowy wianuszek. Już moja w tym głowa.
#rozowykorposwiat
  • 83
@Krachu: życzę Ci powodzenia, ale żebyś się nie przejechał. Zacznijmy od tego, że pracujesz tam, jak kojarzę, od niedawna. Do walki bierzesz kolejnych dwóch nowicjuszy. Ale wnioskuję, że i tak przewagę liczebną mają różowe. Co ważniejsze - nie wiadomo, jak Twoi nowi sojusznicy będą się zapatrywać na dalszą walkę. Może uznają że gra jest nie warta świeczki a może same różowe przekabacą ich na swoją stronę, a może po prostu odejdą