Wpis z mikrobloga

#psy #zwierzaczki #czujedobrzeczlowiek

Mieszkam sobie na wsi, wokół pola i lasy, i w piątek z tych lasów wybiega mały, jamnikowaty kundelek z uszami jak nietoperz. I prosto na moją działkę machając ogonem do mojej suki, na co ona, nieco mniej przyjaźnie, z zębami do niego. Bo akurat jadła. No i chodzi ta bieda mała wokół mojej działki cały dzień, do sąsiadów łazi, do każdego się przymila. Pytam ludzi, nikt nie wie czyj to, skąd to. Sobota - dalej jest, śpi w rowie przydrożnym :/ Moja suka nadal na niego warczy. Niedziela - śpi na stercie mokrych liści, karmię go i daję wodę, przychodzi za mną na działkę, tym razem dostaje manto od moich kotów. Poniedziałek jadę do weta, który prowadzi schronisko co robić, gdzie zgłosić. Dzwonimy od razu do gminy, jest zgoda na interwencje i umieszczenia psa w schronisku (a schronisko, małe, nowe, takie full wypas), więc jedziemy złapać jamnikowatego kundelka z nietoperzowymi uszami. Przychodzi bieda mała na pierwsze gwizdnięcie i łasi się, i merda ogonem, zabierają go.
No i dzisiaj jadę do weta zapytać jak tam losy małego. Na co wet mówi, że niezły zbieg okoliczności. Przywożą psa i od razu karmią, poją, sprawdzili stan ogólny i wolontariuszka zabrała małego na spacer, a na spacerze spotkała kolegę ze szkoły, który z daleka zaczął krzyczeć skąd ona ma tego psa, bo to pies jego ciotki, który w piątek im uciekł. Po jakimś czasie przyjeżdża rzeczona ciotka i potwierdza, że to jej pies, uciekł mężowi w piątek na spacerze, szukali w mieście, w którym mieszkają, ale do głowy im nie przyszło, że pies zawędruje 15 km dalej, do mnie na wieś.
Odbiera psa, wszyscy szczęśliwi.
Taka sytuacja.
Czuje dobrze człowiek ()
  • 4
@Durb: Akurat strzelanie do psów w tych konkretnych lasach, to gruba pomyłka. Te lasy, to nie dość, że takie mikro lasy kilkuhektarowe, to jeszcze w środku są zbiorniki wodne, pozostałości po żwirowni. Część tych stawów zarybiona, a część przemieniona na kąpielisko, więc jak się tylko ciepło robi, to cała okoliczna gimbaza i sebixy w bmkach urządzają sobie dzikie pola namiotowe, palą ogniska, śmiecą jak cholera, dyskoteki pod gołym niebem i w
@obserwatorzwiezy: No co Ty. Przecież masa psów odpowiednio nie ułożonych, za rzadko (lub w ogóle) poza teren własnej działki nie wyprowadzanych albo po prostu nie wykastrowanych, które poczują sukę w cieczce, rusza w długą jak im tylko bramę od posesji uchylić. Może być tysiąc powodów dla których uciekł, może za suką właśnie, może za znajomym autem pogonił, może się czegoś na spacerze przestraszył, a może ktoś z sąsiadów wywiózł psa do