Wpis z mikrobloga

Mirki, pytam poważnie. Mój #rozowypasek ma prawko od 2-3 lat i strasznie boi się jeździć, tak, że aż prawie nic przez ten czas nie jeździła. Kiedy ja z nią jeżdżę "na prawym" (fotelu) to wychodzi jej całkiem dobrze, samochód nie gaśnie, a ona nie popełnia początkujących błędów. Generalnie bez maniany. To samo miałem z moim ex-różowym tylko pojeździłem z nią trochę, potem zaczęła podróżować sama na prostych trasach a teraz p--------a jak "mały samolocik". W tym przypadku ten proces nie jest taki prosty i mam wrażenie, że stoję w miejscu. Samochód na podwórku sobie radośnie gnije nie ruszany czasami po kilka tygodni z rzędu. Rady typu "jak się boi to niech wsiada w autobus" nie wchodzą w grę bo tam komunikacja miejska praktycznie nie istnieje a ona sama czasami przyznaje że "pada, mogłabym tam podejchać..."

TL:DR - ja przekonać #rozowego, żeby nie dygał za kierownicą bo tak naprawdę jeździ całkiem nieźle.
  • 30
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Piw_Benzyna: a ja powiem przewrotnie że dużym autem łatwiej się nauczyć - ja się bezpieczniej czułam w passacie kombi ojca niż we wszystkich 'maluchach', którymi jeździłam. Jak zaczęłam pewnie jeździć passatem to potem już nie bałam się mniejszych aut.
A rada na przełamanie lęku to jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć. Może jakieś dodatkowe lekcje z instruktorem- żeby ktoś doświadczony jej powiedział że ogarnia?
Poróbcie w weekendy jakieś dalsze wycieczki
  • Odpowiedz
@Aerials: wiadomo, ale czytając @Piw_Benzyna wydaje się, że jest jeszcze nadzieja.
Moja mama dla przykładu ma prawko od 35 lat i kierowała autem ze 4 razy. I oby się to nie zmieniło już - nie ogarniała i był dramat totalny, sama uznała że stanowi zagrożenie dla ruchu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Piw_Benzyna: nie jeździłam trzy lata po zrobieniu prawka bo najpierw nie było czym a potem już się cykalam. Dostałam prace w której musze jeździć codziennie i w dwa tygodnie się ogarnęłam do jazdy i jeżdżę juz piąty miesiąc każdego dnia :p
  • Odpowiedz
@sugas: No właśnie czasami potrzeba jest najlepsza motywacją. Myślę, że praca w innym mieście jej nie ominie i wtedy będzie musiała, chciałbym jednak żeby do tego czasu już się trochę wczuła bo to nic fajnego być spiętym i zerkać na zegarek "za ile minut ósma"?
  • Odpowiedz
@Piw_Benzyna: Też tak miałem, że mnie zimny pot zalewał jak miałem gdzieś sam jechać. Ale dostałem prace gdzie się jeździ codziennie, plus kupiłem własne auto i po jakimś czasie czułem się swobodnie w samochodzie.

Jeździj z nią jak najwięcej. Jak to nic nie da to pojedźcie gdzieś w p---u daleko od domu, ale tak ze 100 km i ucieknij pociągiem, albo autobusem niech sama wraca xD
  • Odpowiedz