Wpis z mikrobloga

Mirki, pytam poważnie. Mój #rozowypasek ma prawko od 2-3 lat i strasznie boi się jeździć, tak, że aż prawie nic przez ten czas nie jeździła. Kiedy ja z nią jeżdżę "na prawym" (fotelu) to wychodzi jej całkiem dobrze, samochód nie gaśnie, a ona nie popełnia początkujących błędów. Generalnie bez maniany. To samo miałem z moim ex-różowym tylko pojeździłem z nią trochę, potem zaczęła podróżować sama na prostych trasach a teraz #!$%@? jak "mały samolocik". W tym przypadku ten proces nie jest taki prosty i mam wrażenie, że stoję w miejscu. Samochód na podwórku sobie radośnie gnije nie ruszany czasami po kilka tygodni z rzędu. Rady typu "jak się boi to niech wsiada w autobus" nie wchodzą w grę bo tam komunikacja miejska praktycznie nie istnieje a ona sama czasami przyznaje że "pada, mogłabym tam podejchać..."

TL:DR - ja przekonać #rozowego, żeby nie dygał za kierownicą bo tak naprawdę jeździ całkiem nieźle.
  • 30
@ulath: Jej własna osobista Micra. Wiem, moim by mogła się trochę bać bo ma 140 koni i na początek to wiadomo, że nie jest to dobry samochód, ale micra ma 55 i szkoda mi, że tak gnije, bo auto do stania nie ruszane dostaje więcej po dupie jakby dziennie 50 km robiło.
@hesar: Dokładnie. Nie wsiądzie za kierownicę do niczego większego od Micry. Grande Punto czyli auto o klasę wielkościowo wyższe wydaje jej się wielgachne i nieogarnialne. Psycholog? Hmmmm sama ma wykształcenie w tym kierunku gdyż jest pedagogiem ;)
Mam prawko ponad 10 lat i nigdy nie zapomnę swojej pierwszej samotnej podróży w godzinach szczytu rano. Czułem się jakbym leciał bombowcem w nad Berlinem w 1945. Pełne skupienie. A teraz nawet zbytnio się
@Piw_Benzyna: generalnie problem u kobiet z prowadzeniem auta to brak pewności siebie
jak nie masz pewności to nie możesz się za kółkiem zrelaksować
jak nie możesz się zrelaksować to jesteś bardzo spięty i skupiasz się tylko na małym wycinku rzeczywistości drogowej
i popełniasz błędy, ktoś cię otrąbi i twój stres wzrasta
kółko się zamyka
@Piw_Benzyna: moj rozowypasek zaczela jezdzic jak chorobsko na tydzien wylaczylo mnie z zycia. A ze dobra z niej kobieta to i do apteki i do sklepu pomykala. Od tego czasu jezdzi juz non stop. One tak maja, instynkt opiekunczy zdziala cuda...
@Aerials: Właśnie nie o takie rady mi chodziło...

Rady typu "jak się boi to niech wsiada w autobus" nie wchodzą w grę bo tam komunikacja miejska praktycznie nie istnieje a ona sama czasami przyznaje że "pada, mogłabym tam podejchać..."...
@Aerials: Powtarzam po raz n-ty. Jeździ całkiem nieźle po tym co widziałem jak z nią jechałem. Nawet lepiej niż moja ex jak przerabiałem to samą historię. Myślę, że jeżeli uważasz że strach powoduje niebezpieczeństwo to powiedz mi który świeżo upieczony kierowca pakuje bez krzty strachu w miasto pomiędzy 7 a 9 rano i 15 a 17 po południu?
@Piw_Benzyna: tym bardziej ze z pustymi rekoma jezdzic nie bedzie. Z rosolem w PKSie to sredni pomysl, sama na to wpadnie i jeszcze ja bedzie duma rozpierac jak moze o Ciebie zadbac! W takim razie powodzenia mireczku i "malo zdrowia" zycze ;)
@Piw_Benzyna: Spoko. Moim zdaniem nie powinna wsiadać za kółko, skoro paraliżuje ją strach. Nic na siłę. To naprawdę bez sensu. Może poszukajcie pomocy u psychoterapeuty.

Myślę, że jeżeli uważasz że strach powoduje niebezpieczeństwo to powiedz mi który świeżo upieczony kierowca pakuje bez krzty strachu w miasto pomiędzy 7 a 9 rano i 15 a 17 po południu?


Ja się nigdy nie bałam, nie do końca rozumiem czego się bać w
@Aerials: No i tu wchodzi trochę #logikarozowychpaskow bo jak jej mówię kiedy nie mam już do niej siły: "to nie jeździj tylko sprzedaj samochód, bo jeszcze zanim przegnije do cna to ktoś mógłby nim trochę pojeździć a i parę PLN-ów z niego jeszcze będzie" to mówi "nie bo będę jeździła". Nie ogarniam.