Wpis z mikrobloga

Słuchajcie, postanowiłem zostać weganem (weganinem? Nie wiem jeszcze jak się pisze, bo nie byłem na naukach przed-wegańskich i szkoleniu, no i nie mam jeszcze certyfikatu i roweru na ostrym kole) i opowiedziałem o tym rodzinie. Teraz czuję się odrzucony, bo cisną ze mnie bekę strasznie. ( ͡° ʖ̯ ͡°) A ja tak bardzo płaczę w środku, bo nie mogę tego znieść.

1. Byłem ostatnio u rodziny i zawsze o 15:00 wołają na obiad i wszystkich Mame woła a do mnie z uśmiechem "Ej Pietrek, usiądziesz z nami przy stole, czy idziesz od razu na łąkę?"

O borze gajowy - odrzucony przez własno matke, rozumicie? Tak bardzo skrzywdzony, wyszydzany.

Potem mnie chciała przepraszać i mówi mi coś w stylu "żartowałam mały #!$%@?, przecież gunwo mnie interesuje co będziesz jadł #!$%@?, jesteś moim synem, a zachowujesz się jak rozlazła picza ciotki Stefki", ale ja jej już nie uwierzę już w ani jedno słowo. Nadąsałem się i poszedłem obrażony, bo nie wolno tak grać na moich uczuciach.

2. Byłem ostatnio w burgerowni ze znajomymi i poprosiłem o burgera wegańskiego i gość się tak na mnie patrzy jak na debila i mówi "a jaki to jest burger wegański?" a ja mu na to "no nie wiem, ja nie jestem od robienia burgerów" - to mi zaproponował, że nie będzie mi robił z mięsa, tylko zrobi mi z rostbeffu. Nie wiem co to za roślina, ale cholernie dobre to było, serio, no ale nic, kumple cały czas cisnęli ze mnie bekę jak byliśmy w tej burgerowni i ciągle pokazywali palcami na mojego wegańskiego burgera. Mogli chociaż spróbować jaki dobry - ignoranci.

Po prostu ignoranci i tępe buce, nawet nie wiedzą, jakie dobry jest taki wegański burger z tego rostbeefu, a się śmieją jak posrani. Po prostu dno, gówno wiedzą, a uważają się za mądrzejszych.

3. Jak wracałem od rodziny wzdłuż drogi, to chociaż w sumie nic nie zjadłem, bo tam wszystko z kurą, albo z jajkiem, albo z mlekiem... no... ale nie no, zjadłem jakieś tam strączki i w sumie mi wystarczyło, że nie byłem głodny, ale Mame i tak mówi, że strasznie wychudzony jestem. No ale nieważne. Wracam wzdłuż drogi i mi się zachciało do kibelka na dwójkę, więc pyk w krzaki, ściągam nachy i słyszę takie jakieś mlaśnięcia tam z tyłu, na końcu pleców. Patrzę, a tam mi się z głodu moja własna dupa pasie trawą i liśćmi.

4. Piszę coś na mirko, czy gdzieś w necie i mi od razu się ludzie rzucają na mnie, że ja tylko trawę jem i nic innego nie. I mi zawsze tak bardzo smutno, smutno mi, bo oni myślą, że weganie tylko tą trawę jedzą i wiszą na bambusie 16 godzin dziennie żrąc listki jak małe pandy i że umierają w ciągu roku, zmieniają się w wampiry i stają się pedałami.
Mówię Wam! Oni naprawdę tak mówią, to znaczy, że oni na pewno tak myślą! W dodatku wszyscy mi mówią, "najpierw wege potem homo", no #!$%@? bardzo śmieszne, nawet mój chłopak się tak ze mnie śmieje. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Borze gajowy... no już nie mogę doczekać się na to szkolenie z wegańskiej retoryki, bo na razie nawet nie za bardzo wiem jak ich nawracać i edukować! Teraz jak widzę jakiś kawał o weganach, albo nawet bułkę od hot-doga bez parówki, to w środku płaczę po cichutku, a wraz ze mną fasolka i soja, bo ci wszyscy ludzie są tak bardzo agresywni i oni są takimi ignorantami. No naprawdę. Ludzie co mnie w ogóle nie znają potrafią wrzucić na mirko nieotagowane zdjęcie bułki, tylko po to, żeby mnie zaatakować. Mnie i mój weganizm. Muszę się bronić! Inaczej nie mogę!

Ignoranci! Nie macie prawa ze mną dyskutować, bo jesteście ignorantami! Śmiejecie się, a pewnie nawet nigdy w życiu nie próbowaliście żadnego jedzenia, które mogą jeść weganie! NIGDY nie jedliście warzyw, ani owoców, dlatego jak nie wiecie jakie to dobre, to się śmiejecie. Ja np nie jestem ignorantem, bo jem wegańskie rzeczy, a wy jesteście ignorantami, bo jecie też mięso.

Poczekajcie aż wrócę ze szkolenia, dopiero wam dam Wy wstrętni żywieniowi ignoranci!

Zapraszam do dyskusji na poziomie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#wegetarianizm #weganizm #bekazpodludzi #pasta #rakcontent
  • 20
Nie czytałem do końca ale dodam od siebie, że tyle czytałem o tym "nowoczesnym mięsie", że postanowiłem ograniczyć jego spożywanie...

Nie chciałoby mi się bawić w wegetarianina czy wegana ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@iskra-piotr: bracie/siostro! Trzymaj sie. W nas jest przyszlosc. Hejterzy nie komentujcie nawet. Ze swoich doswiadczen moge Ci pomoc swoim doswiadczeniem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pytaj smialo. Bylem ostatnio na szkoleniu u waginopozytywnej wege mistrzyni i zapewniono mnie, ze warto zwalczac mieso, czyli wyraz dominacji mezczyzn. Pamietaj, ze Twoja mame zyla w czasach nielegalnej aborcji, wiec nie mogles doswiadzyc jej cudu. Nie win mame.
Dozyjemy kiedys czasow, kiedy
@Perfidny: mięso wzbudza agresję, powoduje wojny i niechęć do zrozumienia prawdy. Zabija się małe świnki i cielaczki, ich mame cierpią w bulu bez nadzieji. Do tego mięso propagowane jest przez ociekających zwierzęcym testosteronem mężczyzn. A jak wiemy, oni są przeciwni aborcji i eutanazji, które powinny być podstawą zdrowego, bezpiecznego systemu. Posilając się warzywami, a na wyższym stopniu wtajemniczenia energią słoneczną (uwaga na wiatry słoneczne!) stajemy się lepszymi ludźmi. Bez nienawiści, islamo