Wpis z mikrobloga

W nawiązaniu do TEGO POSTA od @pastecopy postanowiłem wyjaśnić pochodzenie bodaj najbardziej rakotwórczego i niezrozumianego przysłowia w historii języka polskiego, rażącego moje uszy w tym samym stopniu co wziąść, bynajmniej i włanczać razem wzięte.

WYJĄTEK POTWIERDZA REGUŁĘ

Janusze zwykle wykorzystują ją w sytuacjach takich jak ta:

- Wszyscy policjanci z drogówki to mendy

- Mój szwagier jest w drogówce i jest w porządku

- Hehe, wyjątek potwierdza regułę xD


Tymczasem nie jest ona i nigdy nie była przeznaczona dla tak rakotwórczych celów. Jest to stara paremia prawnicza pochodząca z czasów rzymskich (w oryginale Exceptio probat regulam), której rozszerzona forma wyjaśnia trochę więcej z jej pierwotnego znaczenia:

Jeżeli coś jest zabronione w drodze wyjątku, to oczywiście jest dozwolone tam, gdzie wyjątek nie zachodzi.
(Quod si exceptio facit ne liceat, ubi non sit exceptum, ibi necesse est licere)

Nie wiadomo na pewno kto jest jej autorem, ale jej pierwsze zachowane do dziś użycie w sporze sądowym wskazuje na sławnego rzymskiego prawnika Cycerona. Historia zaczęła się, kiedy Korneliusz Balbo - barbarzyńca z pochodzenia otrzymał Obywatelstwo Rzymskie (co było wówczas dużym osiągnięciem). Problemem dla wielu było, że Korneliusz nie był Rzymianinem z urodzenia, toteż jego nieprzyjaciele zaskarżyli tę decyzję, podpierając to faktem, że istniały umowy, które zabraniały nadawania obywatelstwa niektórym plemionom barbarzyńskim.

I tu pojawił się pewien haczyk. Balbo nie należał do żadnego z tych plemion. Jego przeciwnicy chcieli udowodnić, że skoro istnieje zakaz dawania obywatelstwa... Celtom i Brytom, to istnieje też zakaz dawania WSZYSTKIM barbarzyńcom. Tymczasem Cyceron udowodnił, że skoro istnieje KONKRETNA (enumeratywna) lista wyjątków, która ZABRANIA nadawania obywatelstwa NIEKTÓRYM plemionom, to ogólna zasada pozwala na nadawanie obywatelstwa barbarzyńcom.

Zasada ta zauważa dosyć oczywistą prawidłowość, że jeśli istnieje jakaś reguła tycząca się wycinka rzeczywistości (jakiegoś określonego obszaru, określonej grupy osób), to dedukować można, że istnieje reguła ogólna przeciwna do wyjątku. Ot, choćby:
- Jeśli istnieje w mieście dzielnica, na wjeździe do której jest zakaz wprowadzania psów, można wydedukować, że o ile w innych dzielnicach nie ma podobnego zakazu, wyprowadzanie psów jest tam dozwolone.
- Jeśli w szkole tylko przed salą gimnastyczną jest wielki znak "Zakaz wchodzenia w obuwiu na czarnej podeszwie" i "Zakaz wnoszenia jedzenia", to można założyć, że można chodzić z jedzeniem i na czarnej podeszwie na terenie całego obiektu.
- Jeśli nauczyciel mówi wyraźnie, że "W tym konkretnym sprawdzianie nie dopuszczam żadnych poprawek i drugich terminów", to można dedukować, że zwykle dopuszcza on poprawki i drugie terminy.


#tostwyjasnia
#prawo #historia #przyslowia #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne
  • 5