Wpis z mikrobloga

Hej anone
Piszę ten list jako osoba, która jest hazardzistą. W najboleśniejszym tego słowa znaczeniu. Nie dla mnie kasyna, karty, garnitury. O nie nie, ja jestem gorszy. Nie okradam rodziny, bliskich, po prostu nie muszę. Zawsze kiedy chcę, mam i przepier@@@am. Kiedy tylko mam czas.
No właśnie - czas. Jak wspomniałem nie jestem zwykłym hazardzistą. Jestem przegrywem. Przepierd@@am swój czas. Codziennie, całe lata. Moim kasynem jest internet, ulice, chodniki, komputer. Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że jestem bardzo nieśmiały. W życiu nie miałbym odwagi zagadać do loszki chociażby o ognia do szluga. Zresztą, nawet jeśli, to to mnie nie podnieca. A może podnieca ale o tym nie wiem... Nie wiem. Nie srałem nigdy. Najdalej gdzie mogłem się posunąć to pałowanie wiplera pod jej fotki. Ale nie nagie fotki. Nie zwykłe fotki. Moje fotki. Z mojego telefonu. Własnoręcznie zrobione. Wiem, że to moje ręce poczyniły te zdjęcia. To nieraz miesiące planowania, szukania okazji, byleby zobaczyć ją z daleka chociaż raz. Niezauważonym. Wpadka nie wchodzi w grę, to mogłoby zniszczyć jej psychikę.
Była ruda. Lubię takie. Ogólnie lubię chyba wszystkie z włosami (a kogo ja oszukuje, łysą też bym srał jakby dawała). Słodka, 26 wiosen za nią, skończone w styczniu tego roku. Konkretnie 23 stycznia. Opijała to zresztą z dwiema koleżankami w jednym z pubów. Bardzo ładna, cera delikatnie przyciemniona, duże, brązowe oczy, delikatne rysy twarzy, usta jak z horroru - zawsze czerwone. Używa jaskrawej, czerwonej szminki Max Factor. Kupuje ją zwykle w Rossmanie, niedaleko jej domu. Wolna. Nigdy nie widziałem jej z facetem. A widok na jej dom, konretnie na jej pokój mam nieziemski. Lesbijką na bank nie jest, bo ma konta na portalach randkowych. Wstawia tam zdjęcia z przysłoniętą twarzą, ze zmienionym imieniem. Widocznie się boi. Nie ma czego, jest bardzo piękna. Mogłaby mieć każdego. Mogłaby mieć mnie. Ale nie chciała. A może nie wiedziała, że chce? Jedno jest pewne, nie dałbym zrobić jej krzywdy. Odprowadzam ją do pracy co rano (pracuje w centrum, dojeżdża autobusem do parku, później idzie piechotą, to tylko kawałek drogi). Nie wie, że ją odprowadzam. Jednak robię to codziennie. Od 4 miesięcy. Zawsze wtedy, robię jej zdjęcie. Mam na karcie już całą jej garderobę. Każdą emocję. Każdą łzę, każdy uśmiech. Adoruje ją. Zasypiam przy niej, chociaż nie dosłownie. Okno z klatki naprzeciw jej bloku pokazuje częśc jej sypialni. Nigdy nie zasłania zasłon na okna. Wygląda jak anioł gdy śpi. Chciałbym móc robić jej co rano kawę, w jej ekspresie na kapsułki, gotować jajecznicę na kuchence indukcyjnej. Marzenia... Każde jej zdjęcie służy mi po kilka razy. Uwielbiam gdy się uśmiecha. Gdy dochodzi do mnie, co jest z moim życiem, ona towarzyszy mi, z łzami w oczach. Uspokaja mnie. Wiem, że gdyby poznała moje uczucia i zobaczyła we mnie tego wiernego anona, współczułaby mi na prawdę. Pokochałaby mnie.
Na pewno by mnie pokochała.
Hazardzistę.
Który dzień w dzień stawia jedyne co ma w życiowym kasynie, by móc z nią być - swój czas.

#pamietnikstalkera #pasta #takbylo
xero18 - Hej anone
Piszę ten list jako osoba, która jest hazardzistą. W najboleśniej...

źródło: comment_ImDXBuytFqtE1lJHljWOUslaBF3xfvSM.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz