Wpis z mikrobloga

Zastanawiałem się czy napisać #oswiadczenie, bo to trochę takie #gorzkiezale, ale pomyślałem: a co mi tam, #historiamojegozycia.

Wracam wczoraj ze #studbaza i miałem drobny #wypadek, na zjeździe z S5 na 32 zarzuciło mi tyłem w samochodzie, złapałem pobocze i obróciło o 180 kończąc piruet w na szczęście płytkim rowie z tylko rozerwanym w połowie zderzakiem, historia ta jest o tyle nie przypadkowa, że kilka minut wcześniej, co powinno być dla mnie ostrzeżeniem wpadłem w podobny poślizg z tą różnicą, że bez problemu się uratowałem i mogłem jechać dalej przekonany, że wjechałem w jakąś kałużę oleju czy coś w ten deseń.
Oczywiście co wielcy znawcy stwierdzą, że młody kierowca pewnie przesadził, nie zmieścił się w zakręt i dobrze mu tak. Zapewne takie były komentarze przejeżdżających obok kierowców, za co ich nie winię, ale prawda jest taka, że prawo jazdy mam już 6 rok i jakieś swoje doświadczenie ze kółkiem mam, nie jeżdżę nie wiadomo jak ale jestem normalnym użytkownikiem dróg publicznych.
Wezwałem pomoc drogową (trochę zabuliłem) ale wolałem tak, niż ryzykować większe uszkodzenia lub stwarzać niebezpieczeństwo np holowaniem.
Nie znam się dobrze, więc z początku pomyślałem, że pewnie coś z oponami mogłem mieć, ale opony były nówki sztuki kupione zimowe, ślisko wczoraj nie było, tylko może lekko mokra nawierzchnia po schodzącej porannej mgle, dodam jeszcze, że były to godziny ok przedpołudniowe. Pan z pomocy drogowej stwierdził, że mogły mi się jakieś cylinderki w kole zablokować, nie wiem być może, samochód stoi obecnie u mechanika, zobaczymy co będzie.

Wyszedłem sobie bez problemu z auta, wystawiłem trójkąt, pozbierałem co większe części zderzaka i czekałem na pomoc drogową.
Zdenerwowało mnie za to co innego, w zasadzie to dosłownie wkurzało. Przejeżdżające obok samochody, a właściwie osoby w tych autach. Tak bezczelnych i chamskich ludzi dawno nie widziałem. Znieczulica totalna, ale sensacji nie można ominąć i trzeba się na bezczelnego gapić. Dziwię się, ze jeszcze zdjęć nie robili, bo nawet jak już wyjeżdżali z zakrętu to jeszcze widziałem ich głupie mordy przyklejone do szyby samochodu, stwarzając tym samym niebezpieczeństwo w ruchu drogowym, zdarzyło się, że jeden tak się zagapił na mój samochód leżący w rowie, że nie zauważył jak najechał na krawężnik odgradzający wysepkę.
Zatrzymał się tylko jeden rowerzysta i stwierdził: "no pechowy pan jest", no dowalił mi tym tekstem totalnie, co nie zmienia faktu, że system rozwalili Szwajcarzy, którzy się zatrzymali, gdy mój samochód wjeżdżał swoimi siłami na lawetę i zapytali o drogę do Jeleniej góry.

Rozumiem spojrzeć, zatrzymać się zapytać czy pomóc, ewentualnie wyciągnąć lekcję na dalszą drogę, żeby uważać i myśleć o bezpiecznym powrocie do domu, czy do miejsca docelowego dojechać, no ale nie takie coś, totalne bezczelne chamstwo. Taka sytuacja może się zdarzyć każdemu, jestem ciekawy jak sami będą się czuć w podobnych sytuacjach, czego oczywiście nikomu nie życzę.

Ale dla tych wszystkich wczorajszych kierowców przejeżdżających obok mam gorące i serdeczne pozdrowienia z rąk samego Jasia Fasoli.
Bon appétit.

#motoryzacja #walentynki2016
Pobierz Felipe - Zastanawiałem się czy napisać #oświadczenie, bo to trochę takie #gorzkiezale...
źródło: comment_bDOyqJkun6NZgtjCN4biJxQ0Z115IlRy.gif
  • 22
@mlg20: A z panem pozwolę się nie zgodzić. Mnie raz potrąciło auto, wymusiło pierwszeństwo jak jechałem na rowerze i dużo osób mi pomoglo. Ktos od razu zadzwonił po karetkę, ktoś pomógł wstac i pozbierać rzeczy inna osoba pobiegła za facetem bo dziadek za kółkiem trochę nie ogarnął sytuacji i zaczął się trochę oddalać.

Innym razem widziałem jak kilka osób pomagało dziewczynie bo straciła przytomność.

Także polecam nie mierzyć wszystkich swoją miarą.
@Amelie: samochód stoi obecnie u mechanika, myślę, że w tygodniu poznam przyczynę.
Niedawno miałem wymieniane klocki hamulcowe, opony nowe, zawsze dbam o to, żeby samochód był sprawny. Nawet nie próbuje zgadywać bo nie znam się dobrze, ale mogę wykluczyć prędkość i warunki pogodowe, choć z tym ostatnim to i tak zawsze należy zachować ostrożność
@Felipe: jak rozbiłem (a właściwie ktoś mi rozbił) pierwszy samochód jeszcze w lekkim szoku pokolizyjnym (pierwsza w życiu stłuczka i od razu dość poważna bo przy ~130kmh, samochód do kasacji, w głowie mi dzwoni od bocznej kurtyny, itd.) stałem na poboczu to ktoś mi w tym czasie ukradł... dwulitrowy napój z samochodu który był w bagażniku i nie wyleciał na zewnątrz, a otworzyłem potem bagażnik szukając telefonu (ładował się i leżał
@Felipe: Spowodowałeś wypadek, rozstawiasz trójkąt, zbierasz części, czyli nie wyglądasz na specjalnie poturbowanego, ani nawet przejętego i wymagasz, żeby ludzie rzucali wszystko co mają aktualnie do roboty i lecieli cię poklepać po pleckach? xD
Rozumiem spojrzeć,(...) wyciągnąć lekcję na dalszą drogę, żeby uważać i myśleć o bezpiecznym powrocie do domu, czy do miejsca docelowego dojechać, no ale nie takie coś, totalne bezczelne chamstwo.


@Joseph_Pilsudsky:
Przytoczony cytat jest w kontekście gapienia się i jakbyś doczytał wpis do końca wiedziałbyś, że nawet jeden najechał przez to na wysepkę, nie powiesz mi chyba, że jest to normalne zachowanie kierowcy samochodu.
@Joseph_Pilsudsky: Jeżeli sytuacja jest taka, że "kolejkują" się samochody czekając na wjazd na drogę S5, nazwę to ładnie: oglądają samochód leżący w rowie, nie kierowcę na wzniesieniu (widać gdzie kto patrzy wierz mi), nie zachowują przy tym należytej ostrożności, gdyż nie obserwują samochodu przed sobą, dodatkowo po wjeździe na S5 nadal widzę jak patrzą się na samochód, żeby zobaczyć jak go głupi rozwalił, jadą kawałek i nadal widzę jak do szyby
@Felipe: ziom, z czym ty masz problem? Z tym że ktoś się na ciebie patrzył? #!$%@? się do szwajcarów, że skorzystali z okazji, że ktoś stoi na poboczu i się o coś zapytali? Weź się uspokój. Gdybyś potrzebował pomocy to ktoś by Ci pomógł. Dwa razy w rowie leżałem i dwa razy znaleźli się chętni żeby mi pomóc. Ostatnio mój tatuśko dachował i też dość szybko ktoś zaproponował, że go wyciągnie
@Felipe: pamiętam jak ja miałam dosyć poważny wypadek, dalej nie rozumiem po co ludzie stali na poboczu i się patrzyli, wyszli z domu i stali przy jedynej jezdni w wiosce, taka okazja, będzie co opowiadać przez pół roku. Patrzyli się, żeby patrzeć, było pusto w czasie kolizji, więc cały tłum to nie byli nawet świadkowie tylko ludzie, którzy wiodą smutne i nudne życie w domu. Gdyby nie ten szok, karetka i
@wajdzik: do nikogo się nie "#!$%@?" tylko przytoczyłem tę sytuację w kontekście całości. Ciesze się, że miałeś szczęście i nic Ci się nie stało oraz, że znalazły się osoby chętne do pomocy podobnie w przypadku Twojego taty. Nie wątpię w to, że gdybym ja nadal siedział w samochodzie to wspomniany rowerzysta by mnie z niego wyciągnął.
Napisałem to w kontekście ostrzeżenia i spowodowania dyskusji w tym celu aby zwiększyć kulturę na