Wpis z mikrobloga

Co myślicie o pomyśle zatrudniania za miskę ryżu praktykantów do nauki?

#pracaspawaczamnieprzeistacza

Przez miskę ryżu rozumiemy spanie i obiad plus zusy srusy i to co opłacone musi być żeby gościa wpuścić na zakład.
Delikwent taki uczyłby się np 2h dziennie a reszte dniówki odpracowywał na początku w gównorobotach (odpryski, zamiatanie) a potem w zależności czego się nauczył.
Od kandydata zależałoby kiedy zacznie zarabiać jakąś kase jak normalny fachowiec.
Sam też decydowałby czego się chce uczyć (monterki, spawania, rysunku, palnika, suwnicy itp) bo za swoje w końcu. W każdej chwili mógłby zrezygnować, żadnej lojalki czy coś raczej system typu - umiesz już spawać, więc będziesz spawał cały miesiąc za co dostaniesz certyfikat
I
ewentualną propozycję pracy o ile ktoś będzie chciał płacić za to czego się nauczyłeś, jak nie to bijesz expa dalej z daleka od płotków i innych gównorobót za grosze po kursie.
Możesz też się szkolić na montera itp do momentu gdy ktoś Cię zatrudni.

W taki sposób zaczynają młodzi angole i makarony od przysłowiowej miotły.
Po miesiącu możnaby ocenić czy coś z gościa będzie czy strata czasu.

#kursy #biznes #firma #szkolenia #inzynieria #rysunektechniczny #slusarstwo
  • 24
@kosa1410: ja tak w sumie zacząłem poważne pieniądze robić, pracowałem na działalności majstra, który mnie uczył i miał ze mnie zysk. Od tamtej pory zawsze powyżej średniej krajowej ale lekko nie było.
Uczciwy układ bo musiał tracić czas na mnie no i sporo napsułem więc jobki dostawał w biurze ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Skalus: @kosa1410:

Po trzech - sześciu miesiącach w zależności od talentu i zaangażowania masz umowę zlecenie czy jakiś tam papier potwierdzający że pracowałeś w mostostalu czy innym uznanym zakładzie i ew referencje.
Mówisz jak spawacz, śmierdzisz jak spawacz, pijesz jak spawacz bo zamknąłeś się z nimi na 24h więc nawet ewentualna rozmowa przez tel wygląda inaczej zwłaszcza gdy opowiadasz o budowie kotła w mostostalu a nie o kursie spawania.

Żadna
Docelowo praktyka spawalnicza prowadziłaby do przepracowania samodzielnie miesiąca w zawodzie spawacza, zakończonego egzaminem na podstawowe uprawnienia.

W przypadku np nauki monterki egzaminy byłyby na hakowego i palnik acetylenowy - oczywiście pod warunkiem opanowania rysunku w obu przypadkach.

Myślę że gdyby ktoś wpadł klientowi w oko pracowitością lub innym talentem to niewykluczone że zaproponowano by mu posadę, taką karierę na szlifierce robi u mnie Mołdawianin (klient zadowolony, pracownik też z zarobków)
@saldatoreafilo: W sumie spoko pomysł, choć zastanawiam się ilu będziesz miał chętnych do takiej "pracy" w dzisiejszym świecie gdzie wszyscy chcą wszystko od razu. Powodzenia!

Nie łapię tylko jednego:

"Mówisz jak spawacz, śmierdzisz jak spawacz, pijesz jak spawacz"

Dlaczego w swoich postach uparcie lansujesz ten stereotypowy obraz spawacza-chlora? Kiedyś może faktycznie tak było, ale teraz coraz częściej (zwłaszcza młodzi spawacze) to normalne chłopaki, co mają olej w głowie i jakieś zainteresowania.
@saldatoreafilo: pomysł super! Mam pytanie trochę z innej beczki. Studiuję inżynierię materiałową i strasznie zajarałem się spawaniem, ale wszyscy prowadzący powtarzają, że my to będziemy technologami a nie "robolami". Takie studia dają jakąkolwiek przewagę czy zaczynałbym w zawodzie na poziomie kogoś kto po gimnazjum zrobił kurs? Z innej strony - ewentualne pójście w pracę spawacza nie byłoby z mojej strony zmarnowaniem czasu studiów?
@saldatoreafilo: Czy w naszym pięknym kraju mlekiem i miodem płynącym istnieje możliwość podjęcia takiej drogi, bez jakichkolwiek znajomości?

,,Dzień dobry chciałbym pracować u pana jako pomocnik - wynagrodzenie mnie nie interesuje, ale myślę, że 800 zł wystarczy, żeby przeżyć przez miesiąc. No sex go exp"
@max1983: dwa razy pisałem wyjaśnienie tego ale ściany tekstu wyszły niemiłosierne.

W skrócie jest tak, że praca spawacza przeistacza naprawdę bo same umiejętności nie wystarczą żeby się utrzymać wśród zgrai #!$%@? daleko od domu #!$%@?ących po 12h ludzi, których jedynie co łączy to grupy interesów.

Niewielu ludzi wybrało taki zawód bo im się podoba, większość to robi bo dobrze płacą. Każdy młody na początku kariery jest kopalnią beki dla starych buców
@saldatoreafilo: Myślę, że na gruncie naszej krainy ciężko o jakikolwiek sensowną praktykę zawodową - Sam chętnie wziąłbym udział w takim przedsięwzięciu jako człowiek, który wiedzę o spawaniu czerpie tylko książek. Nie mam żadnych uprawnień, po tym co przeczytałem zastanawiam się czy jakikolwiek papier zdobyty za pośrednictwem instytucji urzędu pracy ma moc sprawczą na rynku. Nie wiem jak zacząć, nie mam znajomości, nie mam praktyki, kompletna tabula rasa. Mam iść do jakiegokolwiek
Bez praktyki bedziesz specjalista-teoretykiem.Raz przyszedl do mnie taki i pokazal na sucho jak mam prowadzic palnik.Zaproponowalem aby pospawal kawalek.


@luk-kos-92: Masz trochę racji, ale jednak taki teoretyczny "specjalista" nie musi tego umieć, tak samo jak wykładowca na Akademii Medycznej nie musi umieć przeprowadzać operacji serca, architekt obsługiwać betoniarki, a wśród ekspertów od forexu próżno szukać milionerów.
On ma rozumieć rzecz od strony teoretycznej i pomóc rozwiązać problem zgodnie ze sztuką. Oczywiście
@max1983: to że mamy różne doświadczenia to bardzo dobrze, jest się czym wymieniać, przyda się w przyszłości. Ja też pracowałem pod takimi majstrami ale rozmawiamy o majstrowaniu najemnikami więc okoliczności są całkowicie inne, stali pracownicy firm są dograni a ktoś nowy łapie od razu zasady i dostosowuje się. Sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana gdy dostajesz zgraję randomowych ludzi a w tym dwóch, po których nie trzeba sprawdzać, zanim ich ułożysz