Wpis z mikrobloga

Co myślicie o pomyśle zatrudniania za miskę ryżu praktykantów do nauki?

#pracaspawaczamnieprzeistacza

Przez miskę ryżu rozumiemy spanie i obiad plus zusy srusy i to co opłacone musi być żeby gościa wpuścić na zakład.
Delikwent taki uczyłby się np 2h dziennie a reszte dniówki odpracowywał na początku w gównorobotach (odpryski, zamiatanie) a potem w zależności czego się nauczył.
Od kandydata zależałoby kiedy zacznie zarabiać jakąś kase jak normalny fachowiec.
Sam też decydowałby czego się chce uczyć (monterki, spawania, rysunku, palnika, suwnicy itp) bo za swoje w końcu. W każdej chwili mógłby zrezygnować, żadnej lojalki czy coś raczej system typu - umiesz już spawać, więc będziesz spawał cały miesiąc za co dostaniesz certyfikat
I
ewentualną propozycję pracy o ile ktoś będzie chciał płacić za to czego się nauczyłeś, jak nie to bijesz expa dalej z daleka od płotków i innych gównorobót za grosze po kursie.
Możesz też się szkolić na montera itp do momentu gdy ktoś Cię zatrudni.

W taki sposób zaczynają młodzi angole i makarony od przysłowiowej miotły.
Po miesiącu możnaby ocenić czy coś z gościa będzie czy strata czasu.

#kursy #biznes #firma #szkolenia #inzynieria #rysunektechniczny #slusarstwo
  • 24
  • Odpowiedz
@WerniKKK: Nie wiem gdzie studiujesz, ale ogólnie wykładowcy to mają wielkie mniemanie o absolwentach ich kierunku. Mam Inżynierie materiałową obok siebie i Ci ludzie ni #!$%@? nie wiedzą, co chcą robić, a prowadzący im mówi, że będą ekspertami.


Jedyni studenci tego wydziału którzy coś osiągną, to tych których nie widać nigdzie, bo mają #!$%@? i masę zajęć dodatkowych, jak nie koło naukowe, to praktyki czy robota.
  • Odpowiedz