Wpis z mikrobloga

  • 2861
Kurde, Miraski. Pojechalismy nad morze do znajonych, by przywitac hucznie i wesolo Nowy Rok. 1 stycznia zawijamy sie stamtad, mowie wiec, ze spoko, moge byc kierowca, bo #niebieskipasek troche niedysponowany (nie w znaczeniu alkohol, a kontuzja karku). No ale przymrozilo, sniegiem podsypalo, ogolnie dosc slabo to na drogach wygladalo, jednak stwierdzilam, ze pojade, w koncu prawo jazdy mam juz 10 lat i zadnego wypadku (nie liczac drobnych zarysowan ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) dotad nie mialam.
Wyjechalismy i niestety, drogi biale, a zakret na zakrecie. Jakies 500 metrow za tablica z nazwa miejscowosci, w ktorej urzedowalismy, wpadlismy w poslizg... Samochod rzuca w prawo, lewo, zero panowania i tak powoli sie staczamy w strone rowu, slow motion, rachunek sumienia i zycie przed oczami... Jeb! (wyszlo na to, ze zrobilismy sobie wypad za miasto, hehe) Zatrzymalismy sie w rowie, maska do dolu. Nic nam sie wielkiego nie stalo, tylko szarpniecie, jednak drzwi otworzyc nie moglam, z wyjsciem mielismy problem, no ale jakos wyszlismy na droge... Zakladamy kamizelki, ja troche (,) niebieski wyciaga telefon, cos grzebie, kombinuje, cieszac sie. Pytam go, o co chodzi, a on

  • 70
@izawoj: Nie jest tak, że nikt się nie zatrzymywał, ktoś np dał nam namiar na laweciarza z okolicy ktoś pytał czy pomóc, ale akurat jak zdaliśmy sobie sprawę, że może brakować miejsca dla 1 osoby to przez dobry kwadrans nikt jadący w odpowiednim kierunku nie był skory do pomocy.
Ostatecznie przyjechali znajomi, niebieski, który wypił siedział z przodu i instruował różową, która prowadziła, a 2 osoby zabrały się z laweciarzem. To
@pedros92: gratuluję podejścia, najważniejsze w tej sytuacji jest to że nic się nikomu nie stało. Auto rzecz nabyta. Zdrowie i życie masz jedno. Może jak kiedyś będziesz "miał okazję" przeżyć coś takiego, czego oczywiście nie życzę, to zmienisz zdanie.

@izawoj: dobrze, że jesteście cali :)
@Ilovestripes: No to jak nikomu nic się nie stało to wtedy można zająć się autem. Macie strasznie kobiece podejście do brania odpowiedzialności za swoje czyny. "Hurr durr nie masz prawa na mnie krzyczeć. najważniejsze, że przy okazji Cię nie zabiłam. auto kupisz sobie nowe przecież. To nic, ze nie masz AC."
@Rados:
" nie drzeć na ciebie mordy, że mu #!$%@?łaś samochód"... Skad ta pewnosc?
@pedros92: ja zwyczajnie nie kumam po co na siebie krzyczeć, ale widocznie Ty lubisz sprawy krzykiem załatwiać... Twój wybór, nie mój i nie mojego niebieskiego, którego docenia sie mocniej czytajac takie komentarze... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
rachunek sumienia i zycie przed oczami...


@izawoj: już słyszę ten babski pisk, zamknięte oczy i modlitwy do św. Antoniego podczas gdy auto nieuchronnie zbliża się do rowu z prędkością 10 km/h ( ͡° ͜ʖ ͡°)