Wpis z mikrobloga

@DeXteR25: @monalisssa: Dziś to jest pół biedy bo każdy ma komórkę. Chodziłem do gimnazjum jakieś 10 km od domu (inne miejscowości) i zdarzało się, że ojciec miał mnie odebrać i zapominał. Nie wracał do domu bo miał jeszcze jakieś spotkania, więc mama myślała, że mnie zabrał ze sobą, nie martwiła się. A człowiek siedział czasem pod szkołą do 20-tej i się zastanawiał czy się zorientują czy nie ;).
@spoconekapcie: Nie 15-16, tylko 13-14. Poza tym tak jak mówię, to były inne miejscowości, a nie kilometry w ramach tego samego miasta, nic przyjemnego iść nieoświetlonym drogą wojewódzką po ciemku (głównie sytuacje miały miejsce w zimie, latem częściej jeździłem rowerem).

No i inna sprawa, że przez brak komunikacji nie wiadomo było czy może ojciec przyjedzie za 10 minut czy za 3 godziny. Jak się z kimś umawiam to czekam, a nie