Wpis z mikrobloga

Zdarzenie które miało miejsce w UK. Starszy facet typowy Janusz budowlaniec przyleciał zarobić parę funtów za granicę, bez znajomości podstaw języka angielskiego. Wybrał się pewnego dnia na zakupy do Tesco z dwoma kolegami(śmieszkami). Janusz budowlaniec wybrał coca-colę, gdzie na etykiecie było napisane Sugar Free, koledzy przetłumaczyli mu, że jak kupi coca-colę to dostaje 1 kg cukru gratis. Janusz budowlaniec podłapał temat (no bo jak tu coś nie zabrać jak dają za darmo?) i poszedł do kasy. Jego zdumienie było wielkie jak kasjerka policzyła mu pieniądze za colę jak i za ten cukier. Nie wyobrażacie sobie jego miny i #!$%@? jak się kłócił (oczywiście po polsku) że ten cukier powinien dostać za darmo(przecie pisze jak byk na eytkiecie szugar fri), a tu mu każą płacić! Po krótkiej aczkolwiek intensywnej kłótni Janusza budowlańca wyprowadziła ochrona xD bez coli i bez cukru.
Takie to życie ciężkie na emigracji.

Pozdrawiam

#emigracja #heheszki #januszebiznesu
  • 18
@iczka90: ja mieszkałem z jednym budowlańcem. zero po angielsku. poszedł sobie na zakupy do pobliskiego spożywczego. (nie wyglądał jak typowy cebulak na emigracji. schludnie ubrany itp.) prócz kilku podstawowych produktów kupił sobie też "sok jabłkowy" 1,5L w plastikowej butelce. trochę nie mógł tego przeżyć - jak mu uświadomiłem co to cider - zastanawiał się co sobie o nim pomyślała kasjerka i inni jak widzieli że kupuje jakiegoś taniego jabcoka. na etykiecie