Wpis z mikrobloga

@jukees: Dobra metoda, właśnie przeglądam pierwsze informacje w różnych mediach o zaginięciu - to wtedy wypowiadali się znajomi i było dużo ciekawych szczegółów, które potem umknęły w ferworze poszukiwań ciała w rzece i doniesień z monitoringu.
Warto też obejrzeć pierwsze konferencje Kwadrata z rodziną Ewy - wtedy jeszcze nie bajdurzył o dronach, uciętych rękach, pikselach, które katują itp. Podawali inforamacje o Ewie, koledze i feralnym wieczorze.
@spammaster: "_Krzysztof Rutkowski nie wyklucza, że ktoś mógł celowo podłożyć dowód osobisty na przystanku tramwajowym, by zmylić śledczych. – Jeśli ktoś gubi dokumenty to zwykle leżą one gdzieś na chodniku. A ten dowód był położony na ławce na przystanku – mówi. Jednocześnie dodaje, że w sprawie pojawia się wątek mężczyzny, który mógł podrzucić dowód na przystanek. – Mamy zdjęcia, które pokazują mężczyznę na przystanku, który zachowuje się podejrzanie. Nie wiemy
@spammaster: czy ze stacji Lotos był film czy tylko zdjęcia - bo tu ciekawy komentarz: > "aa i jeszcze jedno...
skoro ten kolega potem poszedł na rondo rataje to może jednak ją tam odprowadził? skąd wiadomo, że poszedł tam sam? to, że nie widać jej na stacji paliw obok niego może oznaczać tyle, że usiadła pijana gdzieś z boku na murku, niekoniecznie, że jej z nim nie było..."`
@jukees: Tyle, że rzecznik prokuratury twierdził, ze dowód Ewy leżał na torowisku przy przystanku, wiec znów mamy rozbieżność. Rutkowskiego wypowiedź o tym, że "leżał na ławce tak, jakby ktoś go tam celowo położył" - też na własne uszy słyszałam.
@mam_krowy: @spammaster: cyt: "Rutkowski powiedział, że chłopak Ewy z powodów osobistych odmówił badania wariografem. Rutkowski twierdzi, że kolega Ewy coś kręci, że nic nie pamięta. Jej brat uważa, że mógł być naćpany, mówi, że ma z nim stały kontakt i według niego on nie ma z tym nic wspólnego, że lubili się z Ewą"