Wpis z mikrobloga

W XIII wieku podróż po Europie była niezwykle powolnym i ryzykownym przedsięwzięciem.
Przeprawa przez kanał La Manche budziła grozę; ci, którym się to udało, twierdzili, że przez ten wysiłek doznali uszczerbku na zdrowiu. Na lądzie najszybszym środkiem transportu był koń; w ciągu dnia przeciętnie pokonywano 13 do 16 kilometrów, a w szczególnych okolicznościach podczas krótkich podrózy - dwadzieścia cztery do trzydziestu dwóch. Przesądni wędrowcy szukali na noc schronienia w prymitywnych, rojących się od robactwa zajazdach, gdzie spali po dwóch lub trzech w jednym łóżku. Podróż powozem z Paryża do Wenecji trwała 5 koszmarnych...


(Za: Laurence Bergreen, "Marco Polo: from Venice to Xanadu")

#ufo #ciekawostki #historia #marcopolo #podroze #podrozujzwykopem #sredniowiecze #transport
  • 11
@Rosenzweig: Powyższe to w zasadzie dokładny cytat. Więc należałoby zapytać autora. Wydaje mi się jednak, że o ile w miarę wysportowany i dobrze odżywiony człowiek dzisiaj jest w stanie pokonać w ciągu dnia dystans o jakim piszesz, to w XIII wieku mogło to być niemożliwe także dlatego, że trzeba było targać ze sobą jedzenie i wodę, a szlaki były w zasadzie leśnymi duktami. Przyznaję jednak, że jest to ciekawe zagadnienie i
@Rosenzweig: Nawet więcej, jak Jagiełło w 1410 szedł na północ to rozstawiano posterunki co około 60 km z wypoczętymi, najszybszymi końmi i podstawowym zaopatrzeniem. W przypadku porażki błyskawiczny powrót króla do Krakowa nie trwałby więcej niż 10 godzin.
40 km dziennie w XII w. potrafiła zrobić cała armia Henryka II, żeby wyjść na tyły francuzów.
@Rosenzweig: Zajrzałem na biografię autora w Wikipedii. Generalnie, pan Bergreen jest dosyć wiarygodną postacią, więc chyba nie ma podstaw, aby podważać jego słowa.

Przy okazji dowiedziałem się, że jego książka o Marco Polo została uznana za "Outside Magazine's "Greatest Adventure Bios Ever Written" – Ranked #3" - rzeczywiście czyta się jednym tchem, chociaż rozmiarowo cegła nieprzeciętna.
@Rosenzweig: Nie. Po pierwsze, przebywając taki dystans na koniu nie można liczyć na ciągły galop. Koń zazwyczaj szedł sobie po prostu stępa, od czasu do czasu kłus. Do tego doliczyć musisz popasy. Poza tym, jeśli odbywało się daleką podróż, to robiło się to w konkretnym celu, mało kto jeździł sobie na wycieczki krajoznawcze. Dlatego też trzeba wliczyć jakieś wozy, ewentualnie konie obciążone towarami lub przedmiotami rycerza (zbroja, nawet jeśli nie pełna