Wpis z mikrobloga

Studia w Niemczech są ciężkie. Nie wiem czy to leży po mojej stronie, bo jeszcze, aż tak dobrze nie ogarniam języka..., albo po drugiej stronie, że nie wiem jak ciężkie są studia w Polsce.

Wiem tylko z opowieści, jak to wygląda znajomych. Rozmawiając z niektórymi doszedłem do wniosku, że jak się pouczą 2-3 tygodnie przed sesją to bez problemu zdadzą. Znajomi z Informatyki nie umiejąc programować znaleźli się na 3 roku i piszą w tym roku inżynierkę. Jakim cudem? Nie wiem...

U nas to by nie przeszło. Osoby co nie umieją programować już na 2-3 ćwiczeniach praktycznych mają problemy. Jak ktoś nie umie programować, to albo musi się wziąć za programowanie, albo nie zda. Z zajęć praktycznych trzeba mieć minimum 50 % pktów i 75% obecności na zajęciach + zadania praktyczne do zrobienia w domu. A na jedno zadanie pod koniec semestru schodzi 5-10 godzin (projekty do odwalenia w parach, które są raz na tydzień z dwóch przedmiotów (od 3 semestru z trzech)).

Na Informatyce średnia niezdawalność to 50-60 %. Plusem jest to, że jak nie uda ci się w pierwszym roku zaliczyć egzaminu w dwóch terminach, to możesz poprawiać za rok, ale masz tylko 3 podejścia. Po 3 podejściu wylatujesz z uczelni i nie możesz studiować kierunku związanego z uwalonym przedmiotem (jak oblejecie Mathe 1 to możecie zapomnieć o kierunkach technicznych).

Materiału jest od groma do nauki. Jest taka niska zdawalność, z niektórych przedmiotów, że profesorowie dali pewne "prowizoryczne" ułatwienia. Z Technicznej Informatyki można zrobić 4 strony ściągi A4. Z matmy 2 strony. Wydaje się być spoko, ale jak wam dowalą wszystkie możliwe architektury, wzory, obliczenia, przeliczenia, to jak sobie to zapiszecie, to od razu zapamiętacie, więc ściąga do wyrzucenia, albo w ogóle jej nie użyjecie.

Z Matmy tyle ludzi nie zdaje, że zarząd studencki wpadł na pomysł zajęć doszkalających prowadzonych przez studentów wyższego roku. Tak zwane "Tutorium". Dostają oni 8 euro na godzinę, za to że tłumaczą nam zadania i sposób ich rozwiązania.

Jeszcze fajnym ułatwienie przy matematyce jest fakt, że mamy możliwe do zdobycia 140%, ale nikt tyle nie zdobędzie. Czemu? Za mało czasu i nawet jak będziesz najszybszym pisarzem odręcznym świata, uda ci się na maksymalnie 110% napisać. Trzeba wybrać te zadania, co szybko się rozwiązuje i najwięcej punktów za nie jest (całki). Olać należy Zbiory, Macierze i generalnie te zadania, gdzie jest dużo pisania, bo to strata czasu. Aby zdać trzeba zdobyć 50%.

Kojarzycie taką komedię "Wieczny Student"? Takich osób jest tu sporo ;) Pisanie inżynierki po 8-10 semestrze nie należy do przypadków rzadkich :D

Ale to tylko mój punkt widzenia :)

#studbaza #niemcy #zagranico #matematyka
A jeszcze zawołam #programowanie może studenci Informatyki coś powiedzą więcej jak wygląda programowanie na studiach w Polsce. Bo my mamy Javę i Pythona w 1 semestrze. W drugim semestrze Java + C#, w trzecim semestrze C++ i OpenGl.
  • 14
  • Odpowiedz
Po 3 podejściu wylatujesz z uczelni i nie możesz studiować kierunku związanego z uwalonym przedmiotem (jak oblejecie Mathe 1 to możecie zapomnieć o kierunkach technicznych).


@Rezix: powiedz cos wiecej?
  • Odpowiedz
@Rezix: > Znajomi z Informatyki nie umiejąc programować znaleźli się na 3 roku i piszą w tym roku inżynierkę. Jakim cudem? Nie wiem...

Studia to nie tylko programowanie, nie trzeba być programistą żeby zdobyś tytuł

U nas to by nie przeszło. Osoby co nie umieją programować już na 2-3 ćwiczeniach praktycznych mają problemy. Jak ktoś nie umie programować, to albo musi się wziąć za programowanie, albo nie zda. Z zajęć praktycznych
  • Odpowiedz
@Rezix: Taka prawda, że polskie studia ssą. W Polsce skończyłem studia inżynierskie na kierunku elektrotechnika. Zaraz po nich wyjechałem do Niemiec. Nigdy w życiu nie pomyślałbym, że studia tutaj mają taką rangę i jak powiesz, że jesteś inżynierem, to łał, szacunek i w ogóle. Podczas gdy w PL to takie nic. Kolega z pracy robi aktualnie technika w Niemczech i powiedziałbym, że mniej więcej mają taki poziom jak w Polsce na
  • Odpowiedz
@Rezix: Po samym opisie sądzę, że w Niemczech studia nie są przede wszystkim taką masówką jak u nas i tytuł po nich coś znaczy.
  • Odpowiedz
@Roballo: Jeżeli oblałeś matmę w pierwszym semestrze dwa razy i w trzecim semestrze raz (ten sam przedmiot), to nie możesz potem zacząć studiować na przykład Elektotechniki, bo oblałeś już przedmiot, który wchodzi w skład przedmiotu na zaliczenie, zdobycie punktów i możliwości zaliczenia inżynierki.

@mediateh7: Hmm. U nas na zajęcia przychodzą byli Absolwenci naszej uczelni, dają wykład o Informatyce i mówią: "Zdajcie inżyniera i chodźcie do nas, bo u nas robota
  • Odpowiedz
@Rezix: Wydaje mi się, że zależy też dużo od indywidualnego podejścia, możesz uczyć się tylko żeby zdać, ale mase czasu poswiecac na dziedzine w ktorej chcesz sie specjalizować. Wilk syty i owca cala
  • Odpowiedz
@Rezix: gdzie studiujesz? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Rok temu byłem na dniu otwartym na campusie w Steinfurt i przekonałem się, że jednak Duale Ausbildung to najlepsze (przynajmniej dla mnie) rozwiązanie (oczywiście jak nie masz problemów z mieszkaniem/utrzymaniem się etc). Zdecydowanie łatwiej a jak chcesz więcej to możesz po wszystkim dalej się uczyć i robić Majstra i jak trafisz na dobrą firmę to masz konkretne referencje + parę
  • Odpowiedz
@Rezix: może po prostu nie są ciezkie, tylko nie można sie obijać tak jak jest to w Polskim systemie. Jeśli chcesz studiować, to studiuj, a nie marnujesz miejsce, kasę i czas. (Oczywiście nie mowię o tobie, tylko o 30%+ studentów w Polsce).
  • Odpowiedz