Wpis z mikrobloga

@RayRayRay: To moje chyba 4 albo 5 podejście. Tym razem zaskakująco łatwo mi poszło. Podejrzewam, że pewnie miało na to wpływ kilka - wydawać by się mogło - wydarzeń z mojego życia, które pomogły mi wytrwać. Niby przekroczyłem te magiczne 90 dni, ale nie chcę już wracać do fapania więc tak jakby czelendż trwa dalej. Cały czas jednak dziwie się czemu poprzednimi razy tak łatwo dawałem się złamać. Każdy bodziec z
@AST0N: należą ci się brawa. Też powoli dochodzę do punktu, w którym staje się obojętny na jakiekolwiek bodźce. Wymagało to jednak paru nieudanych podejść. Wygranie czelendżu uważam za poważny krok w wychodzeniu z przegrywu.
@Lahoz: Pierwotnie miałem zamiar nie fapać od początku czerwca, ale złamałem się w pierwszą niedzielę lipca więc początek aktualnie trwającego czelendżu miał miejsce 6 lipca. Dokładnie w tym dniu zacząłem staż w pewnej firmie, który był tak męczący, że nawet nie miałem sił fapać. Później - na początku sierpnia - wyruszyłem na pierwsze w życiu samodzielne wakacje z kumplami (samodzielne w takim sensie, że sam zarobiłem pieniądze potrzebne na wyjazd, sam