Wpis z mikrobloga

Lubiłem stać na bramce. Nie, nie byłem gruby, ani źle w piłkę nie grałem na innych pozycjach. Po prostu to lubiłem i sobie tam stałem, prawie zawsze.

I wiecie co? Zajebiście smyrało mi ego jak byłem wybierany jako pierwszy do składu (xD) bo jak sobie graliśmy na boisku na którym bramki miały wymiary 3.5 na 2 metra to 30 minutowe mecze często kończyły się wynikiem 20:2 dla nas. Jako 15/16 latek broniłem trochę w "lidze podwórkowej" gdzie zazwyczaj same janusze grały, stere chłopy, jak #!$%@?ł taki to było czuć że #!$%@?ł w moje małe gimnazjalne rączki xD Też na plus....robiłem tam robotę na tej bramce jako taki gówniarz.
Klub ligi podwórkowej się rozpadł, pograłem trochę na treningach już w takiej bardziej profesjonalnej drużynie, okazało się, że predyspozycję mam... I nieoczekiwany znikąd młodzieńczy #!$%@? bunt, narkotyki, alkohol i narkotyki. Czasami sobie myślę, że #!$%@?łem coś co naprawdę lubiłem w życiu robić...

#feels #pilkanozna #antlion
  • 9
@Antlion: well, ja tak do 19 roku coś tam grałem i oczywiście nic wielkiego, ale grałem podobnie jak Ty, tyle, że zacząłem często pić, zamiast piłki wybierałem grę w pokera, do tego za każdym razem, kiedy 2,3 razy z rzędu poszedłem na piłkę miałem problemy z łydką/achillesem i tak to poszło :|

teraz powoli wracam, ale brakuje gry i nawet nie chodzi stricte o pewność, bo #!$%@?, ale po prostu nie
@Antlion: A no cumplu, ja grywałem jako pomocnik całe podwórkowe dzieciństwo. Od treningów w normalnej drużynie nie odciągnęły mnie narkotyki, a konieczność pójścia do pracy. Bez hajsów też byś nie trenował...

Z ego masz rację. Uświadamiam sobie, że robiło mnie gdy pierwsze bądź drugie wywoływane nazwisko do drżyny było moje.