Aktywne Wpisy
Mefedronka +133
Chciałam Wam podziękować za to, że uswiadomiliscie mnie, że jestem gruba. Od dawna nie mam w domu lustra ani wagi, więc ciężko (hehe) było mi to stwierdzić. Na szczęście teraz już wiem i mogę coś z tym zrobić. Zacznę od długich spacerów i wyeliminuję z diety białe pieczywo. Nie wiem, co bym bez Was zrobiła, jesteście super!!! Życzę smacznej kawusi i miłego dzionka dla wszystkich Was. #pokazmorde #rozowypasek #chudnijzwykopem
stuparevic +918
2. Posyłaj dziecko na nieobowiązkową katechezę
3. Płacz, że dziecko chodzi na nieobowiązkową katechezę
KURTYNA
Możliwe rozwiązania problemu:
1. Zapytaj dziecko o zdanie, może lubi tam chodzić i problem rozwiązany.
2. Wypisz dziecko z zajęć.
3. Idź do szkoły porozmawiać z katechetą, powiedz że jesteście niewierzący, poproś żeby nie wymagać od dziecka prowadzenia zeszytu, odpytywania, brania udziału w dyskusji itd. W domu powiedz dziecku, że nie musi się angażować, ale ma nie przeszkadzać innym.
Serio gimboteiści robicie z siebie ofiary losu. Możecie wypisać dziecko z religii, możecie się dogadać z prowadzącym zajęcia normalnie jak człowiek z człowiekiem. Wasz problem można rozwiązać jedną wizytą w szkole, ale Wy wolicie tylko stękać i płakać jaka Wam się krzywda dzieje.
Jak chodziłem do szkoły, to miałem w klasie i ateistów i zielonoświątkowców i wszyscy chodzili na religię i sami brali udział w katechezie. Jak coś im się nie podobało to mówili co, przedstawiali swój punkt widzenia i w sumie, to dzięki temu zajęcia były jeszcze ciekawsze. Wystarczy umieć rozmawiać na poziomie z drugim człowiekiem i przedstawiać swoje racje, a nie od razu atakować i szydzić z czyjejś wiary.
Poza tym jeśli się nie chce brać udziału w takich zajęciach, to zawsze można w tym czasie odrobić zadanie domowe z wcześniejszych lekcji czy nawet późniejszych jeśli nie zrobiło się tego w domu. Bardzo często się też zdarzało, że jeśli później tego samego dnia mieliśmy jakiś sprawdzian, to spokojnie można się było uczyć na niego w czasie katechezy jeśli ktoś chciał, a jeśli cała klasa poprosiła, to w ogóle nie było zajęć, tylko dodatkowy czas na przygotowanie na późniejszą lekcje.
Serio, wystarczy tylko sobą reprezentować jakiś poziom, przestać pluć i z każdym można się dogadać. Jeśli jakimś cudem nie jest to możliwe i nie chcecie, żeby dziecko siedziało w jednym pomieszczeniu z księdzem, to go wypiszcie i tyle.
#gimboateizm #chrzescijanstwo #wiara #religia #ateizm #oswiadczenie #szkola #4konserwy #neuropa
są obowiązkowe, jeżeli szkoła nie umie zorganizować innych zajęć.
płacz też wynika z tego, że ze składek ateistów funduje się antynaukowe zajęcia indoktrynacji na rzecz jednej konkretnej sekty.
Ponadto jak sam zauważasz, finansowanie takiego przymusowego tracenia czasu mija się z celem, więc nie bardzo wiem o co ci chodzi?
Gimboteiści jak chcą, to mogą sobie po szkole iść do kościoła czy po niedzielnej
Ba, od dziecka się indoktrynuje systemem dziesiętnym. Dlaczego nie liczymy w dwójkowym? Albo szesnastkowym? Albo dwunastkowym?
Tylko że nauki, także humanistyczne, polegają na braniu danych, procesie myślowym przy ich przetwarzaniu i dochodzeniu
Na j. polskim czy historii poznajesz pewne fakty, które możesz sobie dowolnie oceniać. Czy Słowacki wielkim poetą był, czy gromy poleciały gdy francuzi ścinali swojego cesarza, itd. Różnica polega na tym, że religia przedstawia już owe oceny postaw moralnych, a nie same postawy. Nie ma dowolności w ich ocenie, tylko jest ściśle narzucony kanon -
@bluehawaii91: O co pretensje, bo nie bardzo rozumiem? Trochę to zabrzmiało jakby się tam dziecku jakaś krzywda działa.
PS Choć jestem zdania, że religia powinna pozostać nieobowiązkowa, to uważam,
np.: https://en.wikipedia.org/wiki/Religion_in_the_United_States
i
http://www.statista.com/statistics/234653/religious-affiliation-of-us-prisoners/
@keyah: Religia nie jest do tego potrzebna.
@bluehawaii91: Fakty są przedstawiane wraz z ich interpretacją. Różne środowiska starają się by w elementarzach znajdowały się różne ich zdaniem ważne treści. Nauka polskiego to raczej nauka klucza odpowiedzi i jakiegoś szablonu myślenia, szkoda bo z naszą literaturą i językiem to przedmiot ma duży potencjał. W moim przypadku w większości trafiłem na księży czy katechetów bardzo inteligentnych i bardzo dobrze wspominam
@grzegorz-zielinski: Nie chodziłem na religie i nie miałem w tym czasie innych zajęć.
Każdy podający się za wierzącego w to czy owo uczęszczał w ciągu swojego życia na różnego rodzaju spotkania religijne. A tam nie robi się nic innego jak to co na lekcjach religii - modli się, rozmawia o świętej książce, jakiś kapłan podzieli się znaną interpretacją w stylu nie kradnij.
Bo oczywiście
Poza tym tak czy inaczej jeśli poważnie coś
inb4: herd,derp jestem dorosły, jak ty jeszcze srałeś w pieluchy to ja już #!$%@?łem twoją matkę