Załóżmy, że chcę głosować na Korwin, ale równocześnie chcę oderwać PO od koryta...
Ten drugi cel uzyskam, głosując na inna partie, niż PO, ale tylko wtedy, jeżeli ta partia przekroczy próg wyborczy.
W przeciwnym wypadku mój głos w ogóle nie jest brany pod uwagę przy podziale mandatów, czyli równie dobrze mógłbym kartę wrzucić do kosza, a nie do urny...
I problem jest taki - zagłosować np. na PiS, bo wtedy jest niemal pewne, że mój głos będzie mieć udział w odsunięciu PO, czy może głosować na KORWiN?
Jeżeli zagłosuję na KORWiN to jest niemal gra hazardowa - jeśli przekroczy próg wyborczy to nawet lepiej, bo jeszcze mniej mandatów będzie miało PO.
Natomiast jeśli nie - to nie dość, że nie wejdzie do Sejmu KORWiN, to jeszcze podkopię swój drugi cel, bo PO dostanie więcej mandatów, niż gdybym głosował na PiS...
Wiem, że nie należy głosować przeciw, ale akurat PO w pełni na to zasługuje, a obecna sytuacja wystawia głos wielu wyborców, którzy chcą dobra Polski, na zmarnowane...
A tak ściślej mówiąc na kogo byś nie zagłosował to mało prawdopodobne jest by Twój głos miał znaczenie. Jest mała szansa, że Twój głos sprawi, że coś w tabeli podziału mandatów przeskoczy. Mało też prawdopodobne, że Twój głos sprawi, że KORWiN przeskoczy próg wyborczy.
@Mr--A-Veed: Sprawdziłem w swoim okręgu. Do rzeczywistej liczby oddanych głosów na daną listę dodawałem bonusowych ludzi, którzy w mojej alternatywnej rzeczywistości przekonali się do pójścia na wybory, albo postanowili zagłosować na mniej niszowe partie.
Do wywołania jakiejkolwiek zmiany potrzebowałem od 7800 do ponad 26000 dodatkowych głosów oddanych na jedną listę.
Ale myślisz tylko we własnym imieniu. Co do reszty jesteś uzależniony od nastrojów innych ludzi, a na nie masz bardzo umiarkowany wpływ.
@BongoBong: No i w tym rzecz - nie wiem, jak zagłosują inni ludzie. W sumie to sytuacja analogiczna do znanego z teorii gier dylematu więźnia.
Gdyby wszyscy mający wątpliwości się dogadali - KORWiN by zapewne wszedł do Sejmu. Ale jeśli się nie dogadają i będą podejmować indywidualnie korzystne
@BongoBong: Otóż to. Ja mogę sobie z 20 znajomymi ustalić, że mimo wszystko głosujemy na KORWiN, ale co do pozostałych milionów potencjalnych zwolenników KORWiN - mogę co najwyżej mieć nadzieję, że i oni mimo wszystko zagłosują.
W ten oto sposób suma indywidualnie korzystnych decyzji nie przekłada się na decyzję korzystną w skali kraju...
@Mr--A-Veed: W takich okolicznościach, moim zdaniem, najlepiej głosować tak, by jak najlepiej się z tym głosem czuć. Nie trafia do mnie retoryka głosu straconego.
Zagłosowanie na jedną z partii powyżej 5% zmienia tyle samo, co na tę poniżej 5% - nic.
@BongoBong: Nie mogę się zgodzić. Na skutek progu wyborczego i metody D'Hondta - głosy na partię poniżej progu wyborczego w ogóle nie są brane pod uwagę w przydziale miejsc. Taki wyborca równie dobrze mógłby pozostać w domu.
Za to już nawet niewielkie przekroczenie progu wyborczego powoduje, że ten wpływ oddanych głosów staje
@Mr--A-Veed: Kilka komentarzy temu napisałem jak duże są szanse na to, że pojedynczy głos coś zmieni. Szanse są bardzo niewielkie. W moim okręgu trzeba by było przekonać 8-26 tysięcy ludzi, aby zagłosowało na jedną z opcji, aby zaistniała jakakolwiek zmiana względem tego co byłoby bez ich głosów. Pojedynczy głos nic nie znaczy, bo nie sprawia, że mandaty są inaczej rozdzielane.
Zmiana zachodzi dopiero wtedy, gdy rozkład mandatów jest inny, niż
Kilka komentarzy temu napisałem jak duże są szanse na to, że pojedynczy głos coś zmieni. Szanse są bardzo niewielkie. W moim okręgu trzeba by było przekonać 8-26 tysięcy ludzi, aby zagłosowało na jedną z opcji, aby zaistniała jakakolwiek zmiana względem tego co byłoby bez ich głosów. Pojedynczy głos nic nie znaczy, bo nie sprawia, że mandaty są inaczej rozdzielane.
@BongoBong: Nie bardzo rozumiem do czego zmierzasz. Nie rozmawiamy przecież o
@Mr--A-Veed: No to ja myślałem, że rozmawiamy o tym, że Ty się zastanawiasz jak oddać swój jeden głos.
Zmiana zależy od zachowania tysięcy czy milionów innych osób. W związku z tym Ty nie masz na to wszystko żadnego wpływu, w takim stopniu gdy zagłosujesz na KORWiN poniżej 5%, jak na PiS powyżej 5%.
Nasze przemyślenia mogą skutkować jedynie na pojedyncze decyzje. Nie mamy instrumentów wywierania wpływu na taką liczbę osób
@Mr--A-Veed: Oczywiście, że z pojedynczych decyzji. Każdy podejmuje tak samo nieistotną decyzję, aż swoją masę tworzą one jakąś istotę.
Chyba przestałem rozumieć o czym rozmawiamy. Myślałem, że o Twoim pojedynczym głosie, a teraz okazuje się, że o 'pojedynczych głosach milionów' (czyli w gruncie rzeczy nie o pojedynczych, a całości, masie).
Myślałem, że o Twoim pojedynczym głosie, a teraz okazuje się, że o 'pojedynczych głosach milionów' (czyli w gruncie rzeczy nie o pojedynczych, a całości, masie).
@BongoBong: No na ten temat napisałem ten wpis. Na temat taki, że wyborca idąc na wybory nie może być pewien, że jego preferencje wyborcze przyczynią się konkretnego wynik wyborów.
Jeżeli tylko jedna osoba by się wahała - to faktycznie jeden głos nic zazwyczaj nie zmienia.
Załóżmy, że chcę głosować na Korwin, ale równocześnie chcę oderwać PO od koryta...
Ten drugi cel uzyskam, głosując na inna partie, niż PO, ale tylko wtedy, jeżeli ta partia przekroczy próg wyborczy.
W przeciwnym wypadku mój głos w ogóle nie jest brany pod uwagę przy podziale mandatów, czyli równie dobrze mógłbym kartę wrzucić do kosza, a nie do urny...
I problem jest taki - zagłosować np. na PiS, bo wtedy jest niemal pewne, że mój głos będzie mieć udział w odsunięciu PO, czy może głosować na KORWiN?
Jeżeli zagłosuję na KORWiN to jest niemal gra hazardowa - jeśli przekroczy próg wyborczy to nawet lepiej, bo jeszcze mniej mandatów będzie miało PO.
Natomiast jeśli nie - to nie dość, że nie wejdzie do Sejmu KORWiN, to jeszcze podkopię swój drugi cel, bo PO dostanie więcej mandatów, niż gdybym głosował na PiS...
Wiem, że nie należy głosować przeciw, ale akurat PO w pełni na to zasługuje, a obecna sytuacja wystawia głos wielu wyborców, którzy chcą dobra Polski, na zmarnowane...
( ͡° ʖ̯ ͡°)
#polityka #przemyslenia #ordynacjawyborcza
A tak ściślej mówiąc na kogo byś nie zagłosował to mało prawdopodobne jest by Twój głos miał znaczenie. Jest mała szansa, że Twój głos sprawi, że coś w tabeli podziału mandatów przeskoczy. Mało też prawdopodobne, że Twój głos sprawi, że KORWiN przeskoczy próg wyborczy.
@BongoBong: STV byłoby dobre, nawet za cenę znacznego powiększenia parlamentu, nawet do 1000 mandatow... Oczywiście z głosem preferencyjnym... :-)
@BongoBong: Jeden głos nie, ale jeżeli pomyślą tak tysiące...
Do wywołania jakiejkolwiek zmiany potrzebowałem od 7800 do ponad 26000 dodatkowych głosów oddanych na jedną listę.
@BongoBong: No i w tym rzecz - nie wiem, jak zagłosują inni ludzie. W sumie to sytuacja analogiczna do znanego z teorii gier dylematu więźnia.
Gdyby wszyscy mający wątpliwości się dogadali - KORWiN by zapewne wszedł do Sejmu. Ale jeśli się nie dogadają i będą podejmować indywidualnie korzystne
W ten oto sposób suma indywidualnie korzystnych decyzji nie przekłada się na decyzję korzystną w skali kraju...
@BongoBong: Ale faktem jest, że takim głos jest, jeżeli partia nie przekracza 5%...
Taka ordynacja i cóż poradzić?
@BongoBong: Nie mogę się zgodzić. Na skutek progu wyborczego i metody D'Hondta - głosy na partię poniżej progu wyborczego w ogóle nie są brane pod uwagę w przydziale miejsc. Taki wyborca równie dobrze mógłby pozostać w domu.
Za to już nawet niewielkie przekroczenie progu wyborczego powoduje, że ten wpływ oddanych głosów staje
Zmiana zachodzi dopiero wtedy, gdy rozkład mandatów jest inny, niż
@BongoBong: Nie bardzo rozumiem do czego zmierzasz. Nie rozmawiamy przecież o
Zmiana zależy od zachowania tysięcy czy milionów innych osób. W związku z tym Ty nie masz na to wszystko żadnego wpływu, w takim stopniu gdy zagłosujesz na KORWiN poniżej 5%, jak na PiS powyżej 5%.
Nasze przemyślenia mogą skutkować jedynie na pojedyncze decyzje. Nie mamy instrumentów wywierania wpływu na taką liczbę osób
@BongoBong: Ale z czegoś te miliony głosów się biorą? Czy nie z milionów pojedynczych decyzji poszczególnych wyborców?
Chyba przestałem rozumieć o czym rozmawiamy. Myślałem, że o Twoim pojedynczym głosie, a teraz okazuje się, że o 'pojedynczych głosach milionów' (czyli w gruncie rzeczy nie o pojedynczych, a całości, masie).
@BongoBong: No na ten temat napisałem ten wpis. Na temat taki, że wyborca idąc na wybory nie może być pewien, że jego preferencje wyborcze przyczynią się konkretnego wynik wyborów.
Jeżeli tylko jedna osoba by się wahała - to faktycznie jeden głos nic zazwyczaj nie zmienia.