Wpis z mikrobloga

@MokrySuchar: To teraz pomysł na biznes :
-kupujesz starego transita
-zapas czipsów i batonów
-zakładasz firmę, handel obwoźny i te sprawy,
-jezdzisz od gimbazy do gimbazy
-rzesze małych gimbusów na cukrowym głodzie płaca wszystkie pieniądze za normalne jedzenie i picie
-PROFIT
  • Odpowiedz
@MokrySuchar: tragedia. Ale mam pytanie czy rodzice mogą dziecku napisać "pozwolenie" na zakup czegokolwiek chce w takich sklepikach?

btw. jak tak dalej pojdzie to za dziesiąt lat dzieci bedą wyhowywane w akwarium.
  • Odpowiedz
No, możliwe, co nie zmienia faktu, że moja sytuacja może mieć miejsce i spotkałam się z czymś podobnym. Zresztą co mnie to obchodzi, niech zdychają, chciałam tylko przytoczyć pewien argument, skrajny przypadek, który pokazuję głupotę tej ustawy i tyle.


@Laelette: Tak samo może się zdarzyć, że kogoś ukąsi osa i w sklepiku nie ma leków na uczulenie, więc twój przykład jest chybiony.
  • Odpowiedz
-kupujesz starego transita

-zapas czipsów i batonów

-zakładasz firmę, handel obwoźny i te sprawy,

-jezdzisz od gimbazy do gimbazy

-rzesze małych gimbusów na cukrowym głodzie płaca wszystkie pieniądze za normalne jedzenie i picie

-PROFIT
  • Odpowiedz
Jestem jak najbardziej za, zeby nie karmic dzieci tym syfem.


@NietuzinkowyStefan: Wpajanie dzieciom zdrowych nawyków żywieniowych to powinna być rola rodziców, a nie tej idiotycznej ustawy, której finał będzie taki, że sklepiki szkolne będą masowo bankrutować, a dzieciaki i tak kupią sobie tę drożdżówkę, czy colę w spożywczaku przed lekcjami albo zjedzą hamburgera na przerwie w pobliskiej budzie. Nie dalej jak kilka dni temu mijałem taką szkołę, gdzie dzieciaki na
  • Odpowiedz