Wpis z mikrobloga

Gdybym był nauczycielem w-f, osoby mające zwolnienie musiałby wkuwać historię sportu.
Od razu by "wyzdrowiały".
  • 229
  • Odpowiedz
@kinlej: w szkolach to powinien byc obowiazkowy wf 3-4 w tygodniu rano, to by grubasow w ogole nie bylo i do tego jakas nauka o podstawowym odzywianiu dopasowana pod uczniow( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Ch-jogromPL: Zacznijmy może od podstaw... W Polsce powinien być WF, a nie kółka gry w piłkę nożną... Powinno się kłaść nacisk na ćwiczenia fizyczne i bieganie, a od święta grę w piłkę... Jak można zachęcić kogoś do sportu, jak zmusza się go do grania w gry zespołowe, które mu się nie podobają? Gdybym patrzył na sport przez pryzmat WF-ów to w życiu bym nie zaczął ćwiczyć dla siebie.
  • Odpowiedz
@kinlej: ma zwolnienie od bezmyślnego kopania w jakąś gównianą piłkę, bo tak zachciały sebixy terroryzujące klasę ( ͡° ͜ʖ ͡°) Przeczytaj to, co pisze @historiofil i pomnóż to jeszcze przez sebe, który chce #!$%@?ć po szkole każdemu, kto niedokładnie podaje piłkę XDDD Takie są realia polskiego WFu. Masz trochę racji, powinno być trochę edukacji o historii sportu, ale ja bym raczej nacisk położył na elementy zdrowego trybu
  • Odpowiedz
@historiofil: jak mozna nie lubic popykac w pileczke z ziomkami? Pedau? U nas kazdy czekal z wypiekami na twarzy nawet najgorsze drewno.

Co ta mlodziez teraz to ja nie wiem

Ps widac odrazu kogo gnoili w szkole xD
  • Odpowiedz
@kinlej: bzudra. Ja miałam tak durną jedną wuefistkę, że na złość jej wykułabym wszystko. Kazała nam zakładać zeszyty (!) i notowaliśmy jakieś duperele non stop, zamiast ćwiczyć.
  • Odpowiedz
@kinlej: Załatwiałem zwolnienia na wszelkie możliwe sposoby byleby nie biegać ze spoconą bandą facetów za napompowanym balonem. Zero nadwagi i 105 pompek w 3 minuty luzikiem, polecam taki styl życia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@historiofil: Czyli rozumiem że piłka nożna zniechęca ludzi do W-F, a #!$%@? kółeczek wokół boiska, robienie brzuszków itd. już ich zachęci? No, mając do wyboru W-F na którym pogram w piłkę której nie lubię, a robić pompki, przysiady itd., jakoś tak wybrałbym milion razy bardziej piłkę, bo nic nie zniechęca do W-F bardziej niż "bezsensowne" ćwiczenia dla samego ćwiczenia, skoro można sobie pokopać piłkę czy coś.

Sposób by nauczać historii sportu
  • Odpowiedz
@historiofil: to ja nie wiem, może chodziłem do dziwnej szkoły, ale mieliśmy takiego typa, który kładł nacisk właśnie na gimnastykę i lekkoatletykę, jakieś #!$%@?, skakanie przez kozła, skrzynię, biegi (sprinty, interwały, truchty), gwiazdy, mostki, skoki w dal, skoki wzwyż, rzut kulą, wszystko czego dzieciaki nienawidziły i dlatego podrabiały zwolnienia. Siatkówka czy noga to była nagroda za bycie cicho, zazwyczaj na ostatniej lekcji i to nie graliśmy sobie, tylko facet pokazywał aspekty
  • Odpowiedz
@Naypax: No, ale Twój przykład jest anegdotyczny i raczej rzadki, w większości szkół W-F jest traktowany po macoszemu. Tylko klasy stricte sportowe mają sens, reszta to granie w gałę, zbijaka i tak do końca roku szkolnego. @historiofil ma rację, najlepszy W-F to byłyby dobrze przemyślane ćwiczenia fizyczne, dostosowane do możliwości dzieciaka w danym wieku. A konkretne sporty jak noga czy kosz jako zajęcia pozalekcyjne.
Ale tutaj poruszamy nowe problemy, czyli czas
  • Odpowiedz
@SirPsychoSexy: ale żaden dzieciak nie chce ćwiczeń, każdy chce grać w siatkę/nogę i nie czuć stresu. Wyobraź sobie typową klasę na wsi, taką jaką miałem ja, 10 chłopców, 10 dziewczyn, po 5 grubych z każdej grupy. Jak myślisz, czy taka lekcja by szła gładko? 10 osób nie dawałoby rady i przez to źle by się czuło, a do siatki czy nogi nie trzeba być super, #!$%@?, wysportowanym/chudym.
  • Odpowiedz