Wpis z mikrobloga

tl;dr


Kilka osob tutaj wie, ze mam córke, a nie tak dawno urodzil sie tez syn. No i jak to bywa, chodze z nimi na spacer, najczesciej razem z zona. Bylismy wiec cala paka ostatnio na spacerze, syn to jeszcze takie warzywko, ale ogarniajace, jednak nie ogarnia jeszcze ojcowych wyglupow. Z tego wzgledu skupiam sie na corce poki co. No i idziemy po osiedlach i ja tym Misiem Cocolino (jako bonus do plynu jakiegos - calkiem spoko jakosciowo) i sie wyglupiamy. Robie te glupie miny to ja, to mis, robie z niego pacynke, macham, caluje, salta. Jagna ze smiechu sika pod siebie, wierzga i skacze. Wychodze z zakretu, pacze jakies gimby z podstawowki na rowerach. Banda taka jak my za mlodu. Wsrod nich jakas dziewczyna, takie szczyle cos kolo komunii pierwszej. Se mysle, oho zaraz bedzie zwala ze mnie ze sie wyglupiam. Ale nic to - córka wazniejsza, wyglupy i zabawy trwaja dalej, przechodzimy obok, a wszyscy...

Miny pelne zazdrosci i podziwu. Totalnie. Ich zabawy wstrzymane i obserwuja mnie i corke w wozku, ktora sie cieszy jak glupia z moich zabaw. Na koncu slysze "chcialbym miec tak jak bylem maly".

Naprawde? Zabawa z dzieckiem na spacerze to cos nadzwyczajnego? Dzieci tego zazdroszcza? Az mnie ruszylo.

Zawsze obserwuje co sie dookola dzieje, np na placach zabaw. Wczoraj dwojka rodzicow z pieskiem, z mordy zero inteligencji, mlodo wygladaja, dzieciak duzy, siedza na lawce poza placem zabaw, slysze, ze wolaja syna, ojciec jeb piwo wyrzuca za siebie na trawe w parku. Oczywiscie 30m dalej kosz na smieci.

Kiedy indziej, inny plac zabaw, siedzi dwojka rodzicow na lawce, syn chce sie z nimi bawic. Zaczepia ich, proponuje zabawy, a Ci go odpychaja. Kaza mu sie samemu pobawic, bo pojdziemy do domu. A ja z Jagna? Zapierniczam tak po placu zabawach, w te i nazad, az mokry sie robie motzno. Tu na scianke wspinaczkowa (Jagna ma 19mc), tu na zjezdzalnie, to po schodach i tam i spowrotem. A dzieciak siedzi przed rodzicami i prosi by sie pobawic razem samochodami. Ciagle karcony slownie ze ma isc sie pobawic.

Powiedzcie mi, ze ja nie jestem wyjatkowy. Ze moja corka ma zwyklego ojca, ktory sie jara, ze po pracy moze sie z nia pobawic i robi to na 100%. Powiedzcie, ze to jakies wyjatki, ze dzieci maja szczesliwsze dziecinstwa. Smutlem.

#truestory #sadstory #coolstory #ofczezycie
  • 8
@ofczy: "Mam tak samo jak Tyyyyyy"
Córka lvl 24 m-ce i bawimy się równie dobrze jak Wy.
Byliśmy tydzień na wczasach z żoną i córka i niektórzy myśleli ze oboje pracujemy w przedszkolu a my po prostu często śpiewalismy z nią nasze piosenki z dzieciństwa.