Wpis z mikrobloga

Mialem okazje rozmawiac z kilkoma ludzmi o amerykanskiej sluzbie zdrowia (ktora stanowi wzorzec patologii)... czesto przewijal sie jeden motyw... Malo w miare kogo w USA stac na ubezpieczenie pokrywajace skladke rentowa (i nie mowie tu o podrzednych gowno pracach tylko o zajeciach w miare przyzwoitych).

Jestes zdrowy to placisz skladki na ubezpieczenie zdrowotne... zaczynasz przewlekle chorowac to pracodawca cie zwalnia, bo w sumie to czemu mial by ci placic jak nie pracujesz. Jak cie zwolnil to tracisz ubezpieczenie... no powiedzmy ze troche odlozyles i przez pare miesiecy kontynujesz oplacanie skladki (co nie jest tanie) i co potem? Dzisiaj przyszedl mi rachunek za proste badanie okresowe za ktore w Polsce zaplacil bym prywatnie max 50pln... tutaj 760$... ciesze sie ze ubezpieczenie pokrywa calosc :)

Nie leczysz sie bo nie pracujesz... nie pracujesz bo sie nie leczysz.... tak dziala wolny rynek ( ͡º ͜ʖ͡º)

PS: Za jakis czas pojawi sie szerszy wpis o amerykanskim systemie ubezpieczen... bo to ciekawe zagadnienie, ale zdecydowanie nie na 5 minutowy wpis.

#podrugiejstroniebajora #sluzbazdrowia
  • 77
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

rozważa przyznanie kolejnego odznaczenia za to co tu wypisujesz

@Cheater: miej na tyle uczciwości żeby przyznać (choćby przed sobą), że nie przeczytałeś lub nie zrozumiałeś mojego pierwszego komentarza, więc palnąłeś głupotkę i teraz głupio się wycofać :) Bo przecież nie ma podstaw do posądzenia Cię o celową manipulację :)

Coś kiedyś o kulturę wypowiedzi się czepiałeś

I nadal się czepiam, np. o bezpodstawne zarzucanie kłamstwa, przyklejanie etykietek z sufitu i zwyczajne
  • Odpowiedz
Polecam wszystkim przeglądającym wątek.

@rineo: Wydatki publiczne na służbę zdrowia są porównywalne do krajów europejskich, więc mówienie, że to jest główny problem to trochę przesada. Dodatkowo tak jak gość w filmie mówi, jednym z większych problemów jest właśnie ten wolnorynkowy aspekt służby zdrowia w US, czyli brak kontroli państwa nad szpitalami, kontraktami, refundacjami itp.
Dzięki temu producenci sprzętu medycznego mogą narzucać dowolne ceny, ponieważ nie ma żadnego organu zbiorczego, który
NuGuns - Polecam wszystkim przeglądającym wątek. 

@rineo: Wydatki publiczne na słu...
  • Odpowiedz
  • 1
@rineo: Jak dokladnie ten przymus dziala? Jest do wyboru kilka "konkurencyjnych" ofert i bezwarunkoeo wszysy musza ktoras wybrac? A Cheatera polecam olac, typowy troll.
  • Odpowiedz
Wydatki publiczne na służbę zdrowia są porównywalne do krajów europejskich, więc mówienie, że to jest główny problem to trochę przesada.

@NuGuns: nie jest to główny problem. Głównym problemem USA jest to, że państwo nałożyło obowiązek płacenia, jednocześnie w żaden sposób nie kontrolując cen i jakości usług. W Europie jest o tyle lepiej, że państwo kontroluje jednocześnie płatników, ubezpieczycieli i usługodawców, co jest systemem koślawym i niewydolnym, ale jednak o parę lig
  • Odpowiedz
Ale to nie jest wolnorynkowy aspekt - nie można mówić o wolnym rynku w sytuacji, gdy jeden z podmiotów jest ustawowo zmuszany do zakupu usługi. Nie wspominam już o tym, że dużo ludzi jest zgodnych, że obama care już wniosła wiele dobrego do amerykańskiej służby zdrowia. A z jakiego powodu? Oczywiście większej kontroli i przejrzystości dostawców sprzętu, ubezpieczycieli i szpitali.


Plączesz się człowieku. Ustawowy nakaz ubezpieczeń dla wszystkich podmiotów indywidualnych wszedł dopiero w
NuGuns - > Ale to nie jest wolnorynkowy aspekt - nie można mówić o wolnym rynku w syt...
  • Odpowiedz
Plączesz się człowieku. Ustawowy nakaz ubezpieczeń dla wszystkich podmiotów indywidualnych wszedł dopiero w 2013.

@NuGuns: a od lat 60-tych istnieją federalne programy medyczne, opłacane przez podatników, gwarantujące zyski usługodawcom i ubezpieczalniom, a przez to windujące ceny.

Już po raz piąty powtórzę: ObamaCare nie jest przyczyną amerykańskich problemów, w zasadzie nie ma nawet większego znaczenia faktycznego, co najwyżej symboliczne (jako ostateczny tryumf ubezpieczalni). Przyczyną jest stworzenie modelu będącego zaprzeczeniem wolnorynkowości, tzn. polegającego na
  • Odpowiedz
Przykład Europy też jest argumentem przeciwko interwencjonizmowi, bo choć nie jest tak tragicznie jak w USA, to nadal może być lepiej.


@rineo: No, i oczywiście lepiej będzie jak to wszystko p--------e i nastanie w końcu ten upragniony wolny rynek. Kapitalizm w czystej postaci. Gdzie nie ma równych i równiejszych. Ludzie są bogatsi i szczęśliwsi. No i oczywiście zdrowsi :]

  • Odpowiedz
No, i oczywiście lepiej będzie jak to wszystko p--------e i nastanie w końcu ten upragniony wolny rynek

@NuGuns: fajna hiperbola, tylko że kompletnie nietrafiona: nic nie musi "nastawać", bo wolnorynkowość istnieje i ma się dobrze na ogromnej ilości zróżnicowanych rynków. Słyszałeś ostatnio o Państwowym Ubezpieczeniu Samochodowym gwarantującym dostępność aut również dla wykluczonych? Może o rządowym programach Lodówka dla Młodych i Rodzina na Pralce? Interwencyjnych skupach smartfonów i laptopów? Powszechnej Kasie
  • Odpowiedz