Wpis z mikrobloga

  • 57
@mroz3: Które z tych twierdzeń jest nieprawdziwe:
- chrześcijanie wierzą, że niektórzy ludzie będą płonąć żywcem całą wieczność
- z seksu są dzieci
- człowiek jest odpowiedzialny za konsekwencje swoich czynów, które mógł przewidzieć
?
  • Odpowiedz
@Ginden: Czyli skoro będzie sprawiało cierpienie komuś przez całe życie a nie wieczność to ok? Logika gimboateistów... Nie ma sensu dyskutować, życzę miłego dnia :)
  • Odpowiedz
  • 21
@matek_ck: Jakim cudem uroiłeś sobie, że "mniej złe" znaczy "dobre"?

Postępowanie ateisty w jego mniemaniu może spowodować co najwyżej skończone cierpienie. Postępowanie chrześcijana może wg jego religii spowodować nieskończone cierpienie. Wydaje się oczywistym, że kiedy masz dostęp do przycisku "wystrzel pociski nuklearne" powinieneś uważać bardziej niż w warxywniaku.
  • Odpowiedz
  • 20
@PatologiiZew: Jak się czujesz grając w loterię pt. "szanse, że moje dziecko będzie płonąć żywcem przez całą wieczność z powodu moich działań są dość małe"?
Czy nie lepiej w ogóle nie grać?
  • Odpowiedz
@Ginden: Nie jestem chrześcijaninem i opieram się na tym co BYM zrobił. No więc skoro miałby być potępiony przez całą wieczność to byłaby to prawdopodobnie po sporej części moja wina, więc to świadomy wybór lekkomyślnego rodzica. Jeśli natomiast nie miałbym na niego negatywnego wpływu to myślę, że innyn prawdopodobieństwem jest to, że sam wybrał taką drogę życia i nie miałbym na niego wpływu, więc logika podpowiada, że żeby się tym
  • Odpowiedz
@Ginden: tak czy siak, tworząc człowieka jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za jego cierpienie, ale możemy być także współodpowiedzialni za cierpienie swojego dalszego potomstwa. A zatem ludzkość powinna przestać się oszukiwać, czego naturalną konsekwencją byłoby zakończenie przez nią istnienia w wyniku powstrzymania się od prokreacji.
  • Odpowiedz
@Ginden: Co do tych 3 twierdzeń, to to o płonięciu przez wieczność jest nie do końca prawdziwe - oficjalna wykładnia KRK jest taka, że piekło to po prostu miejsce bez Boga, czyli bliższe byłoby wyobrażenie, że siedzisz jako świadomy punkt w pustej ciemnej przestrzeni, bez nadziei na poprawę sytuacji - i z tego wynika właśnie cierpienie. Tak to mi kiedyś wytłumaczono.
  • Odpowiedz