Wpis z mikrobloga

Nie wiem jak Wy, Mirki, ale ja jestem rozczarowany po dzisiejszym meczu. Wyglądało to w gruncie rzeczy przeciętnie, mimo to można było wygrać... ale i to się nie udało. Szkoda, ale jest trochę nauki na przyszłość i oby została ona wyciągnięta.

Wisła w pierwszej połowie bardzo dobrze broniła. Zresztą dziwnie się mecz ułożył, bo Legia strzeliła wtedy, kiedy to Wisła grała lepiej (nie powiedziałbym, że jakoś szczególnie dominowała, ale przed przerwą wyglądała korzystniej), natomiast gdy Legia zaczęła się rozkręcać, Wisła miała karnego i strzeliła gola. Natomiast wracając do defensywy wiślaków - długimi momentami bardzo dobra. Jedyne, co im się przytrafiało, to wychodzenie zdecydowanie za wysoko, czego jednak nie udało się wykorzystać, bo albo szły bardzo złe podania na wolne pole, albo sytuacje były marnowane. Niemniej para Głowacki - Guzmics należy do najlepszych w Ekstraklasie i wielu jej pewnie takiego duetu zazdrości. Nam niestety ciężko się było przez nią przebić.

Z drugiej jednak strony to u nas było na tyle dużo słabych punktów, że też w naszej postawie trzeba upatrywać remisu. Nasza lewa strona nie istnieje - Brzyski w obronie jest wiecznie spóźniony, a jego wrzutki wyłącznie irytowały. Jest po prostu kompletnie bez formy. Wiadomo, że sporo zebrało się też Kuchemu, który praktycznie nie miał udanych zagrań, w idealnej sytuacji się skompromitował, i należy do współwinnych utraty gola. Jest tylko jeden problem - za tę dwójkę nie ma kto grać. Brzyski jest jedynym etatowym lewym obrońcą, zaś skrzydłowych na miejsce Kucharczyka kompletnie wywiało. Tu od razu przejdę do kwestii zmian, która też była poruszana. Trochę mimo wszystko Berga rozumiem. Kogo on miał tam wpuścić? Dyego? Sagana? Można powiedzieć, że Bartczak od Kucharczyka gorzej by nie zagrał, ale nigdy nie wiadomo. Jedynym rozsądnym wyjściem, oprócz Prijovicia, byłoby wpuszczenie Bereszyńskiego na skrzydło. Tyle tylko, że ten, przynajmniej moim zdaniem... powinien grać w obronie zamiast Brozia. Ostatnio jest od niego w dużo lepszej formie, a niestety akcja ze straconym golem tylko to potwierdziła. Łukasz zupełnie zaspał i dał się zdominować Guerrierowi, z przodu dobrą akcję zrobił, ale dopiero w trzeciej minucie doliczonego czasu. Jak dla mnie hierarchia na prawej obronie nieco się odwróciła - ciekawe, kiedy dostrzeże to Norweg...

Niestety muszę iść dalej z krytyką, cięższą lub lżejszą. Tuż przed początkiem meczu wypadł Pazdan i niestety nie była to dobra wiadomość. Rafał Makowski z upływem czasu radził sobie coraz lepiej, ale w rozegraniu niewiele ryzykował, podawał raczej bezpiecznie, a gdy raz wziął się za długi przerzut, trafił w trybuny. Główne zadanie rozgrywania miał jednak Furman i dlatego nie mam większych pretensji. Gorzej, że doświadczeni piłkarze Wisły często byli w stanie szybko do Rafała doskoczyć, przepchnąć go czy w inny sprytny sposób go oszukać. Ten się na to nabierał i zbyt często łatwo tracił piłkę, ale tak pisałem - z czasem było lepiej. Makoś został rzucony na głęboką wodę, ale nie było innego wyjścia - sytuacja kadrowa w środku pola to katastrofa i trzeba podejmować takie ryzyko. Z Rafała będą ludzie, ale potrzeba jeszcze trochę czasu.

Bardzo słabo zaprezentował się Rzeźniczak. Co do pierwszej ręki w polu karnym - nie ma dyskusji, zachował się idiotycznie, a tłumaczenia, że popchnął go Uryga, niewiele tu pomagają. Druga ręka mniej ewidentna, wręcz trochę dziwna. Niby miał ręce za plecami, a mimo to zrobił nimi ruch do piłki. Mieliśmy szczęście, że w tej sytuacji nie było drugiego karnego, bo mogłoby być bardzo różnie. Dlatego nie ma co się tłumaczyć, ale wziąć się za siebie, bo Rzeźniczak zamiast być szefem obrony, jest kimś, po kim ostatnio trzeba sprzątać w strefie obronnej. Okej, w czwartek z Kukesi było bezbłędnie, ale tam poziom trudności był zerowy. Dziś na przykład Brożek też nie zaistniał, a problemy mimo to były. Do poprawy.

Na przeciwnym biegunie Lewczuk, który sporo wyczyścił, a zawsze, kiedy trzeba było choćby czubkiem buta trącić piłkę i wybić ją, zawsze się udawało. Na szczęście od siedzenia na ławce Igor nam nie zardzewiał i zagrał drugi z rzędu bardzo dobry mecz. Na minus jedynie sytuacja, gdzie uciekł mu Crivellaro, ale na szczęście udało się go tak odprowadzić do boku, że jego strzał był zupełnie niegroźny. Dobrze, że przynajmniej ten jeden gość w obronie nie zawiódł, bo nie wiem, co by było.

Na plus rzecz jasna także Furman i Kuciak. Ten pierwszy stał się naszym pierwszym rozgrywającym, zależy od niego bardzo dużo, no i oczywiście strzelił bardzo ważnego gola. Na szczęście powtarza on, że nie ma problemów z grą co trzy dni i że bardzo mu to odpowiada. No ja mam nadzieję, bo Jodłowiec wciąż nie wrócił, Ivicy nie ma od dawna, wypadli Pazdan i Masłowski, więc zostają jeszcze tylko Makowski i Kopczyński. Ktoś ten środek musi ogarniać i Furman robi to bardzo dobrze. Co do Kuciaka, mam jedynie wątpliwości, czy w sytuacji bramkowej nie mógł zachować się odrobinę lepiej, ale poza tym znów był niezwykle pewny i skuteczny w interwencjach. No i kolejny obroniony karny, w tym ostatnio jest duża poprawa. Super ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Pewne problemy mam z oceną Dudy i Nikolicia. Ten pierwszy to gość, którego warto trzymać na boisku, bo jednym zagraniem może odmienić losy meczu. Zapisał się niezłą akcją i asystą przy bramce, jak zwykle też miło patrzyło się na jego prowadzenie piłki. Mimo wszystko brakowało jednak większej celności podań, gry do przodu, no i współpracy z pozostałymi. Za dużo chce robić sam. Szkoda, bo teoretycznie ma z kim poklepać, ale nie zawsze się na to decyduje. Nikolić, gdyby tak się przypatrzeć, miał w tym meczu dwie-trzy dobre okazje, z czego przynajmniej jedną powinien wykorzystać. Niestety, Cierzniak jest w świetnej formie i potwierdził to w tej sytuacji sam na sam. Trochę lipa, że rzeczywiście przy mocniejszym przeciwniku Nemanja nic nie strzelił, ale naprawdę nie miał dziś łatwego zadania. W dodatku ostatnio trapił go uraz. W przyszłości powinno być lepiej.

Z uwag ogólnych - nieco dziwna była sytuacja ze straconym golem... Sędzia, zamiast kontrolować wykonanie rzutu wolnego, wolał zaabsorbować Kucharczyka rozmową. Okej, nie wnikam, błędy popełnili tu głównie gracze Legii, ale tego typu wydarzenia też trzeba mieć na uwadze.

Jedno mnie cieszy - Legia w końcu zagrała z kimś poważnym i zobaczyła, że sporo w grze jest jeszcze do poprawienia. Kto wie, może podobnie będą wyglądały mecze z Zorią. Skoro o tym mowa, to w przygotowaniu są golgify z ich dzisiejszego meczu z Olimpikiem Donieck (4:0). Bądźcie czujni, o ile oczywiście ten temat Was interesuje.

Przed nami dwa teoretycznie łatwiejsze mecze. Sprawa jest prosta - przed starciem z Ukraińcami trzeba będzie dwa razy przekonująco wygrać, aby pewnym siebie przystąpić do najważniejszego dwumeczu w najbliższym czasie.

#legia
  • 4