Wpis z mikrobloga

Byłem kiedyś z różowym, która miała gusta kulinarne małej rozpieszczonej dziewczynki. Lista rzeczy, których nie jadła była dłuższa od tego co jadła. Nie tolerowała większości warzyw, ryb, kaszy, większości mięs. Nie jadała także zup i sosów. Można powiedzieć, że żywiła się całe życie schabowymi z kurczaka z ziemniakami, kanapkami z serem, frytkami z McDonalda i słodyczami, które żarła w hurtowych ilościach. Poza takimi nawykami miała w zwyczaju terroryzować mnie gdy chciałem przy niej zjeść coś innego - nie wiecie jakie to uczycie gdy np jecie na śniadanie jajecznicę a druga osoba przy stole patrzy się na was z niesmakiem jakbyście jedli ciepłe gówno i oblizywali łyżeczkę. Za każdym razem gdy wyłamywałem się z kurczakowego schematu patrzyła na mnie jakbym właśnie tłukł jej matkę stalowym prętem. Najwięcej awantur było o golonkę, którą uwielbiam, a na widok której dostawała drgawek. W pewnym momencie nasz "związek" się rozsypał bo ją uciążliwe krzywdziłem jedzeniem rzeczy takich jak bitki wołowe, kluski na parze i inne obrzydlistwa. Pewnego dnia napisała do mnie, że chciałaby porozmawiać o nas by spróbować ten związek ratować. Przyjechała do mnie i od progu spytała co to za zapach. Zgodnie z prawdą powiedziałem, że piekę właśnie golonkę w piekarniku na obiad i zaprosiłem ją dalej by porozmawiać. Powiedziała "już nieważne" i wyszła. Nie widziałem jej od tamtej pory, minęło kilka lat, ale podejrzewam, że dalej je tylko drobiowe kotlety z ziemniakami.
#logikarozowychpaskow #zwiazki #truestory
  • 51
@Krzemien: moj rozowy tez je w 90% tylko piersi z kurczaka, ale nie mialem nigdy gownoburzy np. O karkowke czy cos
nawet starala sie probowac ode mnie, ale jej to nie smakuje :| troche #logikatozowychpaskow, bo karkowka byla mega!
no ale nikt nic nie spina sie do drugiego o jedzenie
@Krzemien: Hmm, ciekawi mnie czy jest jakiś konkretny powód, dla którego tak wybrzydzała? Jakieś alergie, nietolerancje czy coś? Dla niektórych np. warzywa smakują bardzo gorzko (sama tak miałam, poprawiło mi się mniej więcej pod koniec liceum, tj. zaczęłam większość jeść, chociaż nadal wydają mi się gorzkie, a zapach niektórych warzyw, szczególnie gotowanych, jak brukselka, kalafior czy fasolka szparagowa przyprawia mnie o mdłości). Nie robię tego złośliwie ani z kaprysu. :(