Wpis z mikrobloga

Mireczki, mam do Was takie pytanie. Mianowicie, około 6 lat za smarka trenowałem judo, co prawda z dużymi przerwami spowodowanymi kontuzjami (wina mojej stosunkowo małej wagi w porównaniu do wzrostu, teraz naprawiony problem). Chciałem wrócić do judo, ale średnio jest ta sztuka walki interesująca, za dużo zasad, ograniczeń. Rozmyślałem nad czymś, co pomoże mi obronić się na ulicy, chociaż w jakimś stopniu w stylu znokautować kogoś i uciec. Zastanawiam się nad Muay-Thai, nawet jest sekcja blisko mojego miejsca zamieszkania (Gdańsk), a dokładnie Szkoła Sportów Walki Champion. Może ktoś wie jak tam uczą, jak wygląda trening itd? Ewentualnie ktoś z #gdansk / #trojmiasto jakąś inną szkołę poleci :)?

#sport #pytanie #sztukiwalki, trochę może też #mikrokoksy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 16
@Masterczulki: Chcę dostawać po ryju, ale nie tylko, a boks to przeważnie bicie po mordzie i brzuchu to średnio mi pasuje :) Chciałbym również po nogach, czułych punktach itd.
@Addis: jak szukasz sportu walki do samoobrony, to zapisz się na jakieś Sambo albo Streetfighting. Muay Thai nie jest złym pomysłem, ale na ulicy raczej nie polecałbym nikomu zadawanie high-kicków czy wymyślnych uderzeń kolanem w zwarciu. Na ulicy sprawdzają się najprostsze metody i tutaj muszę przyznać rację @Masterczulki że box to bardzo dobry pomysł do walki na ulicy.
Tak poza tym, to do samoobrony najlepszy jest sprint ;) W większości przypadków,
@MichasQGP: O takie odpowiedzi to rozumiem :), dzięki bardzo. Wiesz, nie zawsze też można uciec, jak idę samemu to tak, bez problemu. Gorzej, gdy idę z dziewczyną, przecież jej nie zostawię samej, a sam #!$%@?ę gdzie pieprz rośnie. Co prawda nie powinno się wychodzić tak późno z dziewczyną i łazić, lepiej zamówić taksówkę, ale wiadomo, student - bieda, jak się wraca z kina o 23 czy z imprezy to na taxi
@Addis: no kumam całkowicie. Czasami niestety walka może być nieunikniona i takich sytuacji Ci nie życzę. Znam sytuacje z pierwszej ręki, gdzie 2 naćpanych kolesi zaatakowało mojego kolegę boxera na ulicy. Jeden padł, ale drugi nie przestawał atakować mimo złamania szczęki :P Dobre piguły musiały być.

Tym samym polecam właśnie jakieś Sambo lub inną militarną metodę (prócz krav magi, bo na tym się zawiodłem, choć zależy to mocno od trenera). Nie
@MichasQGP: to masz doświadczenia z jakimiś słabymi instruktorami krav :) Chodziłem na KM ponad 2 lata, i pierwsza zasada, jakiej nas uczyli to żeby uciekać. Jeśli nie ma jak uciec, to próbować dyskutować i załatwić sprawę polubownie. A jakikolwiek (kontr)atak tylko w momencie realnego zagrożenia.
@MichasQGP: Z tego co wyczytałem w internecie to jedynie w Warszawie jest taka możliwość :/


@Addis: bardzo, bardzo dawno temu chodziłem do ATW na streetfigthing, ale wówczas miałem inne potrzeby i oczekiwania. Traktowałem to bardziej jako zabawę i sport kondycyjny - i tak to wtedy wyglądało. Nie było za bardzo sparingów, więc ryja nie obiłem sobie ani nikomu innemu. Byłem za to dobrze rozciągnięty i w dobrej kondycji. Walczyć natomiast
@MichasQGP: no też słyszałem o takich zawodnikach :D ale w tej sekcji było naprawdę fajnie i życiowo, bez bajek o byciu Rambo i kasowaniu czterech typów w pojedynkę xD Trener sam mówił, że np. nie wierzy za bardzo w obronę przed nożem, ale musi nam to pokazać bo jest w programie.