Wpis z mikrobloga

#stan #wakacje #narew #tykocin Tykocin i Kiermusy kuszą i zapraszają

Mając na uwadze letnie wakacje, warto przywołać przysłowie mongolskie: "Zamiast odpoczywać siedząc, odpoczywaj chodząc." A więc w drogę po odpoczynek chodzący…

Zamiast do Tunezji, Kuwejtu, Hiszpanii czy Francji, gdzie szaleją i zabijają uzbrojeni terroryści, warto poznawać i podziwiać piękne i ciekawe zakątki Polski, a jest ich całe mnóstwo. I to nie tylko na Warmii czy Mazurach, w Krainie Tysiąca Jezior, czy nawet w górach. Jest w naszym kraju bliżej nieznanych, wspaniałych dla oka i zdrowia miejsc, bardzo dużo. Są na Podkarpaciu i na Pomorzu, w Wielkopolsce i na Suwalszczyźnie, w Lubelskiem, na Żuławach, na Dolnym Śląsku i w Górach Świętokrzyskich.

- U nas jest dokładnie jak w tym filmie "U Pana Boga za piecem". Życie płynie wolno, nikt się nigdzie nie spieszy. Tu jest inny świat - mówi uśmiechnięta właścicielka pensjonatu w Tykocinie. Miasto położone w Kotlinie Biebrzańskiej nad Narwią, na zachód od Białegostoku, na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie typowej sennej miejscowości, gdzie niewiele się dzieje, a ostatnie słowo o wszystkim ma proboszcz – czytamy w portalu turystyka.wp.pl.

Tykocin to dwutysięczne miasteczko, które przybysza potrafi mile zaskoczyć. Oferuje liczne zabytki, a jego bogata historia jest tak ciekawa, że nie powstydziłoby się jej wiele większych miast, na ogół tłumnie odwiedzanych przez turystów. Na niewielkim obszarze grodu są tu m.in. kilkuwiekowa synagoga i zamek oraz późnobarokowy 3-nawowy, typu bazylikowego, kościół Świętej Trójcy, i jest nawet miejsce tajemnej mocy. Warto poznać bliżej ten niezwykły – historyczny i ekologiczny zakątek Podlasia.

Tykocin przed wiekami często gościł królów polskich. Zygmunt August umieścił nawet w tutejszym zamku arsenał Rzeczypospolitej i skarbiec, wraz ze słynnymi arrasami i biblioteką. Pod koniec XVII wieku majątek przeszedł w ręce Stefana Czarnieckiego (1599-1665) – słynnego hetmana polnego koronnego i wojewody kijowskiego, bohatera hymnu narodowego, który odbudował m.in. warownię zniszczoną podczas potopu szwedzkiego, i jak wcześniej król Zygmunt August, przeniósł do Tykocina swój skarbiec. Dziś paraduje i upamiętnia na tykocińskim rynku pomnik słynnego hetmana.

Po drugiej stronie Narwi, dumnie strzeże miasta Zamek, do którego można dotrzeć z placu Czarnieckiego w 10 minut. Pierwsza warownia drewniana powstała tu w XV wieku. Ale złote czasy dla Zamku i miasta, nastały wraz panowaniem Zygmunta Augusta, potem budowla została znacznie powiększona na polecenie Zygmunta III Wazy. Król August II Mocny ustanowił tu Order Orła Białego. W XVIII wieku Zamek strawił ogień i odtąd zaczął on popadać w ruinę, aż w końcu nakazano jego rozbiórkę. Jego piękno w całej krasie odbudowano dopiero niedawno kosztem 12 mln złotych.

Obecnie w dawnym Zamku mieszczą się: muzeum, hotel i restauracja. W mieście mówi słychać, że w Tykocinie znajduje się miejsce mocy. Gdzie? Podobno dziwnym, ale silnie ponętnym i energetycznym punktem jest obszar miasta w kształcie trójkąta, którego wierzchołki stanowią: zamek, kościół Świętej Trójcy i Wielka Synagoga.

Ważnym miejscem, które trzeba zobaczyć w tym miasteczku, jest Wielka Synagoga, stojąca w pobliżu Małego Rynku. Została wzniesiona w I połowie XVII wieku i przez dwieście lat stanowiła istotne centrum kultury żydowskiej. W trakcie II wojny światowej hitlerowcy zdewastowali ją, a ludność żydowską zamordowali. Po wojnie wybuchł w niej pożar, który strawił unikalne zbiory, m.in. bibliotekę. Świątynię – jedną z największych i najstarszych w Polsce - udało się odbudować i działa tu Muzeum Kultury Żydowskiej.

Według tykocińskiej legendy, w XVII wieku jeden z rabinów ukrył w wielkim żyrandolu synagogi amulety z modlitwami, które niejednokrotnie chroniły tykocińskich Żydów przed nieszczęśliwymi wypadkami.

Prócz wizyty w Małej Synagodze i Wielkiej Synagodze (obie stanowią siedzibę Muzeum Kultury Żydowskiej), warto koniecznie odwiedzić jedną z restauracji serwujących oryginalne przysmaki kuchni żydowskiej, takie jak: cymes świąteczny, kreplech czy kugel. Nie wypada wyjechać z Tykocina, bez skosztowania kawioru żydowskiego w "Tejszy", na tyłach Małej Synagogi.

Tykocin przyciąga także malownicza rzeka Narew, po której kursują wycieczki gondolą. Niemal na każdym kroku można tu zobaczyć bociany - spacerują nad rzeką, przesiadują w gniazdach, wylatują na żer i powracają, klekoczą radośnie i czyszczą pióra. Jest ich na Podlasiu cała masa. A tutejsze miasteczko uchodzi za ich stolicę. Tykocin faktycznie nosi tytuł Europejskiej Wioski Bocianiej; leży na trasie podlaskiego szlaku bocianiego.

Będąc na urlopie czy turystycznie w Tykocinie nie można pominąć okazji dla odwiedzin odległej o 5 km miejscowości Kiermusy. Tutaj znajduje się "Ostoja Żubra", otwarta w 2008 roku, jako pierwsza prywatna zagroda hodowlana żubrów. Stado liczy obecnie 6 osobników, poza nimi są też daniele, owce, świnki wietnamskie, kozy i osły.

W Kiermusach jest do zwiedzenia również wiernie odbudowany kasztel graniczny, będący niegdyś na granicy, pomiędzy Wielkim Księstwem Litewskim, a Rzeczpospolitą. Od czterech lat działa w nim Edukacyjne Muzeum Oręża Polskiego im. reżysera Jerzego Hoffmana. Można w nim podziwiać zbiory związane z powieścią "Krzyżacy" Henryka Sienkiewicza, druga część eksponatów poświęcona jest sienkiewiczowskiej epopei "Trylogia". Część rekwizytów podarował muzeum reżyser Jerzy Hoffman. Wyjątkowe, jak na muzeum jest to, że prawie wszystkiego można tu dotknąć.
Źródło: turystyka.wp.pl.

Stanisław Cybruch

Na zdjęciu ilustracyjnym – lot nad Tykocinem (widok na zamek), ostoja w Morusach, kościół, synagoga. Foto: ostojawmorusach.pl.google.com. Zamek. Foto: zabytki.ocalicodzapomnienia.eu.google.com. Kościół. Foto: kościół kolumber.pl.google.com. Synagoga. Foto: synagoga skyscrapercity.com. Google.com.
stanislaw-cybruch - #stan #wakacje #narew #tykocin Tykocin i Kiermusy kuszą i zaprasz...

źródło: comment_Dfy4Gp74lHRc8wujh2UgULEiGmN8O3j0.jpg

Pobierz