Wpis z mikrobloga

Jako, że mam chwile czasu i torchę #feels to opiszę swój dzień z najlepszej pracy eva ;). 4 lata temu po maturze wyjechałem do Austrii by zarobić trochę $$ na start studiów. Znalazłem się w najlepszym miejscu na świecie gdzie powstawały genialne rzeczy. Była to mała firma gdzie pracowała garstka ludzi ale Ci ludzie to byli rzeczywiście specjaliści w dziedzinie. Głównym celem firmy było produkowanie żyrokotperów. Dla laików śpieszę z wyjaśnieniem. Jest coś na wzór helikoptera, ale helikopterem nie jest, bo posiada wirnik nośny oraz śmigło typu pchającego xD, czyli krótko mówiąc Gero (tak nazywaliśmy nasz wiatrakowiec) potrzebuje jakieś 30 metrów by się rozpędzić i wystartować w odróżnieniu do helikoptera który startuje z miejsca. W całości wykonany z carbonu i kevlaru (). Prezentuje się tak:
Gero
A tu już cała linia montażowa
Nie było by w tym nic dziwnego i niesamowitego gdyby nie fakt, że nie jest to jakieś duże przedsiębiorstwo a mała firemka pod Salzburgiem gdzie do początku do końca Gero zaprojektował gość z wizją i pasją po technikum(?). Takich też ludzi zatrudniał, nie liczył się dla niego papier a to co dany człowiek potrafił. Każda część musiała być wykonana z niezwykłą starannością i precyzją bez skazy. Ja akurat byłem odpowiedzialny za mniejsze elementy, można powiedzieć ozdobne typu osłona wolantu czy dekielek od gaźnika. Gość wyznawał filozofię ojca Stevea Jobsa, która mówiła, że nawet ten element, który nie będzie widoczny musi być perfekcyjnie wykonany i koniec kropka. Tutaj historia się nie kończy. W wolnych chwilach robiliśmy inne ciekawe rzeczy niż elementy do Gero :D, które po jakimś czasie stawały się nudne (jedne i te same formy, te same wzory i tak dalej). Jako, że właściciel żył we wszystkimi w zgodnie we wiosce to raz przyszedł gość, żeby mu zrobić dekielek z karbonu do jakiejś piły bo mu ten z plastiku pękł xD
Chcesz dekielek? masz dekielek :)
Drugi połamał przednie skrzydło w KTM X-BOW i prosił o nowe z najelpszej maty jaką mamy :D
skrzydło KTM
Trzeci (pracownik naszej firmy, jak na niego byście popatrzyli to typowy mirek :D z resztą jest jedna historia z nim...) miał dzwona na torze na ścigu Ducatti i przyszedł do nas z tymi szpargałami i poprosił, żebyśmy mu to naprawili albo najlepiej zorobili nowe! ofc z carbonu!
Ducatti
Najlepsza i tak była była żona właściciela firmy :D. Miał z nią ciekawą relację, bo w sumie nie byli razem ale razem na narty jeździli i spędzali ze sobą czas... .Pewnego dnia przychodzi BOSS ze smutną miną i przynosi zwykłą osłonkę pstyczka od światła i mówi:

" Moja była żona chce mieć to z carbonu w wolnej chwili prosze zrobić xD"

ja beka, że się ludziom w dupach poprzewracało ale jak trzeba to trzeba i oto jest:
Pstryczek 1
Pstryczek 2

Szefo lubował się w Porschakach więc i był właścicielem jednego z nich. I był to Porshak nie byle jaki, bo nie bez powodu otrzymał przydomek Barbie
Porsche
Porshe 2
Porshe 3

Panowie spod tagu #carboners zastanawiacie się jaki to model? Już wam odpowiadam bo to model jedyny taki :). Pan Szef kazał sobie zdemontować całą blacharkę z 911 poszerzyć ją o 30 centymetrów i element po elemencie wykonać z carbonu i kevlaru (). Całe body według jego projektu.

W kojelce czekają jeszcze 2 :D

Pewnego dnia dostałem do wypolerowania taki oto element. Jak się później okazało kolega, fanatyk również zapragnął mieć carbonową maskę do swojej 911 :D. Szefo podarował mu ją w prezencie (bagatela 6k euro). Dla ciekawskich taka maska nie waży więcej niż 5 kg w porównaniu do tej z blachy, która waży 30(?).

Poniżej jeszcze kilka fotek z pracy:

nożyk do cięcia mat
kokpit Gero
rotax
jeden z moich elementów
montaż na Gero
maska
maska1
końcowy etap powstawania maski
spodnia część maski -> włókno aramidowe
efekt pracy z 1 dnia, elementy podpięte do tzw. vacu i gotowe do laminowania
gotowe elementy przed obróbką
formy
jeden z elementów mniej więcej w połowie drogi do gotowej formy

Podsumowując było to jedno z najlepszych doświadczeń kiedykolwiek. Posiadłem wiedzę, która pozwala mi stworzyć dowolny element wykonany z jakże pięknego materiału jakim jest włókno węglowe (). Mam masę ciekawych historii związanych z tą pracą bo tak naprawdę każdy dzień był inny. Niektóre bolesne, niektóre śmieszne :D ale nie chcę was zanudzać bo to i tak wystarczająca ściana tekstu. Dla zainteresowanych zadawajcie pytania w komentarzu chętnie odpowiem :).
tl;dr


#mojdzienwpracy
  • 22
@m4kb0l: dlaczego nie zostałem? Bo firma wbrew pozorom finansowo przędzie cienko, niejednokrotnie szefo zastawiał Barbie w banku by mieć gotówkę. Akurat w tym okresie był #!$%@? bo duzo Gero sie produkowało.
Dlaczego sie duzo produkowało?
Pewnego dnia przyszedł Australijczyk i powiedział biere! 50 sztuk biere! Będę robił podniebna taksówkę w Australii :)
@romo86: zarabiałem 8euro/h
Smutna historia nr1: w pierwszych dniach robiłem formy z włókna szklanego i postanowiłem pójść do
@hamskloss: nie byłem, był potrzebny ktoś kto potrafi trzymać w ręce nożyczki (trzebabylo sobie przypomnieć przedszkole :))), wycinać z szablony i przyklejac na formę wszystko musiało być równiutko i bez "zębów". Cięcie maty to wbrew pozorom nie taka prosta sprawa. Dostałem sie tam przez znajomosci :))
@hamskloss: nie byłem, był potrzebny ktoś kto potrafi trzymać w ręce nożyczki (trzebabylo sobie przypomnieć przedszkole :))), wycinać z szablony i przyklejac na formę wszystko musiało być równiutko i bez "zębów". Cięcie maty to wbrew pozorom nie taka prosta sprawa. Dostałem sie tam przez znajomosci :))


@wyc: fajna sprawa robie podobne rzeczy ale do samolotów pasażerskich ;) Pozdrawiam kolegę laminatora. Nadal w tej branży pracujesz?

Z czego robiliście formy? ,,maty"
@dawid-rams: witam colego :)). Nie sadziłem ze na mirko spotkam kogoś z branży :)). Nie nie pracuje ale gdyby trzeba bylo cos zrobić to od kopa bym zrobił. Tak mi to zapadło w pamięć ... Maty suche wycinało sie elementy z arkusza ręcznie tak aby było jak najmniej odpadów :). Była to metoda typowo "haupnicza". Formy w dużej mierze z włókna szklanego wywaxowane i wypolerowane na lustro na to sie przyklejalo
@Moron: wiesz co dokładnej wyceny nie znam poszczególnych elementów. Wszystko było kupowane w hurcie. Za robociznę płaci sie jak za zoboże. Dla przykładu ja zarabiałem te 8euro/h a byli tacy co zarabiali po 16/h. Kadłubu Ci nie wycenie bo jest zbyt duzo zmiennych. Jaka mata, ile warstw, jaka technologia itd. Jest firma w pl która robi ekskluzywne jachty zadaj im pytanie może odpowiedzą :)
@dawid-rams: witam colego :)). Nie sadziłem ze na mirko spotkam kogoś z branży :)). Nie nie pracuje ale gdyby trzeba bylo cos zrobić to od kopa bym zrobił. Tak mi to zapadło w pamięć ... Maty suche wycinało sie elementy z arkusza ręcznie tak aby było jak najmniej odpadów :). Była to metoda typowo "haupnicza". Formy w dużej mierze z włókna szklanego wywaxowane i wypolerowane na lustro na to sie przyklejalo