Wpis z mikrobloga

Mircy, przepełnia mnie dziś bezsens istnienia, dopadły mnie feelsy, mam dość stresu i zauważam, że jedyną rzeczą jaką chcę osiągnąć w życiu jest stabilizacja i spokój święty. W ogóle nie lubię chodzić się wyszaleć, wolę pracę twórczą, czytanie książek, ciszę i muzykę lub odmóżdżanie się przy mojej ulubionej stronie ze śmiesznymi obrazkami, a w dużych zbiorowiskach ludzkich bardzo szybko się męczę. Ogólnie nie czuję większej motywacji do niczego, poza pisaniem i słuchaniem muzyki, co do obowiązków studyjnych, domowych - robię co mi każą, bo nie potrzebuję więcej problemów. Zastanawia mnie jedno - pełno jest teraz takich młodych osób, co to pałają aktywnością i (na moje niewprawne oko nieco sztucznym) optymizmem, przy maniakalnej wręcz chęci społecznego udzielania się, brania udziału we wszystkim, co organizują (od domówek, przez imprezy masowe, wypady gdziekolwiek itp.). A mnie się nie chcę, wolę przespać.
Jeśli chodzi o spojrzenie na przyszłość, zawsze widzę ją w czarnych barwach (zwykle później następuje tzw. przyjemne rozczarowanie), jednak brak mi jakiejś takiej nadziei. Czy to normalne? Ja mam dopiero 20 lat, zachowuję się, jakbym miała 60.
#feels #aspolecznosc może też #psychologia i przede wszystkim #oswiadczenie
  • 57
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@puncek: Nic na siłę, paczaj tylko, żebyś później nie żałowała tej "bierności". Mając dzieci, pracę i kredyt nie da się już bawić tak frywolnie i nierozważnie, jak przed pojawieniem się tych zobowiązań. I wtedy może Cię zaboleć, że coś przegapiłaś w życiu. Młodość duchem to jedno, ale rzeczywistość z biegiem lat może łatwo zniewolić człowieka.

Nie ma przymusu zwiedzania klubów i festiwali, ale to 20latkom "wolno" imprezować ponad granicami przyzwoitości, robić rzeczy może i głupie, czy nieodpowiedzialne ale w perspektywie lat dające barwne wspomnienia. Zwłaszcza, że póki co,poza sobą, za nikogo nie odpowiadasz tak naprawdę. Później nie ma już takich możliwości.

Jasne, że będzie mnóstwo innych, ale nie tych i to może (ale nie musi) zaboleć w momencie uświadomienia, że pewien okres już się skończył i nie będzie drugiej
  • Odpowiedz
@puncek: hm, mnie to cholera bierze jak mam siedziec w domu sam. Wole naprawde nudzic sie z kims niz sam w domu. A co do spania - to nawet gdy mam wolne, nastawiam budzik wczesniej, zeby tak dlugo nie spac. I nie ma w tym nic sztucznego...
  • Odpowiedz
@puncek: To chyba było nawet na mirko- i zapadło mi to mocno w pamięć
"Uniwersalny sposób na szczęście: Albo należy zmniejszyć oczekiwania, albo zwiększyć wysiłki"
Wielu robi na odwrót (w tym nie przeczę- ja sam) i nie wychodzi się na tym najlepiej :D
Ale z drugiej strony, nie wierzę że istnieje jedyny i słuszny sposób "jak żyć". Podałem mądry cytat- bo do mnie trafia.
Trzymaj się ;-)
  • Odpowiedz
@puncek: Może masz jakiś epizod depresyjny. Albo jesteś zwyczajnie pesymistką i za dużo myślisz.
Też tak miałam kilka lat temu ale wystarczy się kopnąć w dupę. Chyba że Ci taki stan rzeczy odpowiada to nie ma problemu.
  • Odpowiedz
@puncek: może jesteś introwertykiem, a może problem jest bardziej złożony. Chyba tylko specjalista będzie Ci w stanie odpowiedzieć. Tak w ogóle powinnaś cieszyć się, że będąc taka a nie inna jesteś kobietą, facetom z takim charakterem zdecydowanie ciężej ;)
  • Odpowiedz
Może to banalne, ale takie objawy mogą być też skutkiem jakiejś dolegliwości (żeby nie robić szumu i nie mówić choroby :d). Mam na myśli np. niedoczynność tarczycy. Nie myślałaś o tym?
  • Odpowiedz
@ponczson: #!$%@? niedoczynność tarczycy, zapewne to to. Ja nie mam na pewno żadnych niedoczynności, a jednocześnie mam identycznie jak przedmówczyni. Też najważniejszy jest dla mnie Święty Spokój, wolę zamknąć się w domu i robić coś twórczego. Każdy kontakt z innym człowiekiem jest dla mnie potencjalną stratą czasu, który mógłby być przeznaczony na twórczość, zarabianie hajsu, czy cokolwiek, co pielęgnuje stan Świętego Spokoju.

@puncek: Odpowiedź na pytanie dlaczego inni
  • Odpowiedz
@bh933901 Myślę, że obyłoby się bez #!$%@?, a też bym zrozumiała Twój przekaz. I tak jak napisałam, może to banalne. A tylko dlatego, że znam takie przypadki. Również z autopsji.
  • Odpowiedz