Wpis z mikrobloga

Często żartuję, że #triathlon jest prosty, że wszystko poniżej ironmana jest dla cip, że przygotowywać się nie trzeba. Ale tym razem na poważnie.

W niedzielę, gdy ja walczyłem z wodą podczas zawodów #ironman Cairns (Australia), 20 metrów od brzegu jedna z uczestniczek dostała zawału serca. Dzisiaj zmarła po 2 dniach w śpiączce. (artykuł po angielsku: http://www.abc.net.au/news/2015-06-16/ironman-competitior-pulled-fom-surf-dies-in-hospital/6550370?section=qld)

W styczniu znajomy z mojego klubu triathlonowego dostał nagłego zatrzymania akcji serca podczas jazdy na rowerze (na szczęście przeżył pomimo #!$%@? łbem o asfalt przy prędkości > 40km/h).

Wychodzi przy tym dlaczego zawody są tak drogie - w obu przypadkach zespół medyczny był na miejscu poniżej 3 minut.

Dlatego apel - chcecie się sponiewierać - super, ale zróbcie te podstawowe badania. Ale nie że do lekarza po kwitek, ale badania krwi + EKG przynajmniej. Mi dla przykładu wychodzi na każdym EKG możliwy przerost lewej komory i bradykardia (tętno spoczynkowe poniżej 45 na leżąco) i tylko dzięki dokładniejszym badaniom (echo, holter) wiem, że to adaptacja treningowa a nie choroba.

Więc - najpierw badania, później ajronmeny! Tyle ode mnie na dzisiaj (video i wnioski z niedzielnego startu będzie wkrótce, na razie leczę odciski i otarcia w najdziwniejszych miejscach).

#czlowiekszpinak #zdrowie #dobranoc