Wpis z mikrobloga

Z życia #zakupowiec w #korposwiat :
Przychodzi do Twojego biurka petent - bo po co wysyłać maila - kładzie Ci na biurko kawałek plastiku "TO trzeba zamówić... wiesz...ASAP".
Robisz wdech i zastanawiasz się na egzystencją przez chwilę, po czym wyduszasz z siebie "Daj mi numer TEGO z systemu, bo nie wiem co to jest."
Petent patrzy na Ciebie wzrokiem zaskoczonego psiaka "Ale tego nie ma w systemie." Super... Radź sobie.
Szukasz tego badziewia w Internetach, ale tak naprawdę nie masz pojęcia czego.
Dzwonisz do petenta "Gdzie to znaleźć? Co to jest?"
Petent oczywiście nie omieszka wspomnieć, że jest zajęty, wymienia Ci listę zadań jakie ma do wykonania, powtarza, że to ASAP, a dopiero potem mówi Ci czego masz szukać.
Zakładasz nową pozycję w systemie, szukasz dostawcy, składasz zapytanie ofertowe, robisz wszystko jak należy - zajmuje Ci to jakiś jeden dzień (w końcu to nie jest jedyna rzecz jaką masz do załatwienia, ale wszystko jest ASAP).
Kolejnego dnia przychodzi Twój petent - bo PO CO WYSŁAĆ MAILA - bez cześć, czy pocałuj mnie w dupę mówi "No i jak? Kiedy to u Nas będzie?
Bierzesz głęboki wdech "Złożyłam wczoraj zapytanie ofertowe. Dzisiaj powinni odpowiedzieć."
Petent puchnie, pluje się przy wypowiadaniu słów i mówi "Ale ja to muszę mieć najpóźniej jutro! To jest ASAP!"
Milczysz i wymownym wzrokiem dajesz do zrozumienia, że nie masz ochoty na rozmowę z kretynem.
Petent odchodzi od biurka, idzie w siną dal i daje Ci spokój...
Kiedy towar dojeżdża do firmy - bo przecież potrafisz czarować - paczka leży tydzień w magazynie i kiedy uznajesz sprawę za zamkniętą, okazuje się, że to wcale nie było ASAP, że petent zapomniał co chciał, w dupie ma, że poświęciłeś swój czas i jeszcze się pluje, że tak drogo.
Uwielbiam...
  • 3