Wpis z mikrobloga

Daleko za orbitą Neptuna można znaleźć wiele ciał o względnie dużych rozmiarach, o czym zdążyliśmy przekonać się już ostatnio. Każdemu z nich jednak daleko do miana planety; choć naukowcy wciąż szukają jej w mrocznych czeluściach Układu Słonecznego, wciąż nie mogą osiągnąć zamierzonego celu. Są jednak tacy, którzy uważają, że zamiast poszukiwać skrytych w mroku, hipotetycznych planet transneptunowych, warto skupić się na poszukiwaniu związanego ze Słońcem grawitacyjnie… brązowego karła.

Brązowe karły to coś w rodzaju stadium pośredniego pomiędzy gwiazdą a planetą. To obiekty o ogromnej jak na planety masie (co najmniej 6 mas Jowisza), lecz jednocześnie za małej, by zapoczątkować w swoim wnętrzu reakcje termojądrowe. Podobnie, jak planety w naszym Układzie Słonecznym, produkują trochę ciepła, lecz są to wartości bardzo małe. Dość powiedzieć, że najchłodniejsze karły mają temperatury oscylujące w okolicy 0 stopni Celsjusza i średnice nieznacznie większą od Jowisza.

Skąd pomysł, że taki obiekt mógłby istnieć akurat w naszym Układzie Słonecznym? Pojawiające się co jakiś czas komety długookresowe muszą być wytrącane ze swoich orbit przez jakieś masywne ciało. Pojawiające się na Ziemi niezwykle cyklicznie okresy masowych wymierań również świadczą o tym, że może za nie odpowiadać nieznany jeszcze obiekt.

Teoretycznie więc, taki brązowy karzeł, krążący poza zewnętrznym obłokiem Oorta, czyli w odległości około roku świetlnego od Słońca, mógłby się skutecznie kryć przed wzrokiem poszukiwaczy. Nie tak dawno nad tym tematem pochylał się pracujący w podczerwieni teleskop kosmiczny WISE. I choć jego obserwacje teoretycznie wykluczyły możliwość istnienia masywnego ciała w odległości 10 tysięcy jednostek astronomicznych (1/6 roku świetlnego), nic nie stoi na przeszkodzie by hipotetyczny brązowy karzeł czaił się znacznie, znacznie dalej. Niektórzy twierdzą nawet, że takowy obiekt już został odkryty.

Za taki brany jest G1.9 - oficjalnie uznawany obecnie za pozostałość supernowej, położony w konstelacji Strzelca. Ma on być około dwukrotnie bardziej masywny niż Jowisz i poruszać się po bardzo eliptycznej orbicie.

#kosmos #mirkokosmos #fizyka #astronomia #ciekawostki #piszeestel
E.....l - Daleko za orbitą Neptuna można znaleźć wiele ciał o względnie dużych rozmia...

źródło: comment_u06yjjybEeVOTczzxayIyQQFx64TMgMY.jpg

Pobierz
  • 34
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pharmaz0ne: Do wzgędnie bliskich obiektów używa się paralaksy i na jej podstawie wyznacza odległość. Dla dalszych, analizuje się zachowanie gwiazd widmowych albo paralaksę spektroskopową, wreszcie, mierzy się też przesunięcie linii widma ku czerwieni :)
  • Odpowiedz
@Sir_Nick: Z tym właśnie problem. Wymierania na Ziemi zachodzą a) w odstępach około kilkudziesięciu milionów lat i b) nie są to odstępy regularne. Żadna realistyczna orbita brązowego karła nie zrobi czegoś takiego, ponieważ a) czas wykonania orbity wokół Słońca (okres orbitalny) byłby o parę rzędów wielkości zbyt krótki; b) zachodziłby regularnie.

Jeżeli szukamy kosmicznych przyczyn wymierań, to lepszym strzałem byłoby przechodzenie Układu Słonecznego przez ramiona Galaktyki, co zachodzi właśnie co
  • Odpowiedz
Komety najprawdopodobniej są mocno naładowane elektrycznie i oddziałują w polach magnetycznych, nie grawitacyjnych.
  • Odpowiedz
Z tym właśnie problem. Wymierania na Ziemi zachodzą a) w odstępach około kilkudziesięciu milionów lat i b) nie są to odstępy regularne. Żadna realistyczna orbita brązowego karła nie zrobi czegoś takiego


@roman-bzygowski: Ale wiesz, że orbity w czasie się zmieniają? Kosmos to układ dynamiczny tylko my tak krótko żyjemy, że wydaje nam się wszystko stałe i jednakowe w czasie. Doba na Ziemi kiedyś trwała krócej niż 20 godzin, a i
  • Odpowiedz
@szpongiel: Wiem doskonale, że parametry orbitalne zmieniają się w czasie. Ale to nie znaczy, że w mechanice orbitalnej da się zrobić wszystko. :) Problem z umiejscowieniem takiego brązowego karła jest taki, że jeżeli chcemy go mieć "przy sobie" przez przynajmniej paręset milionów lat, to musi być relatywnie blisko Słońca. Im bliżej Słońca, tym orbita jest stabilniejsza ze względu na bliskie przejścia innych gwiazd, ale też robi się coraz krótsza i coraz trudniej jest wyjaśniać nią zjawiska w skali wielu milionów lat.

Zerknij sobie np. tu, strona 6:
http://articles.adsabs.harvard.edu//full/1994QJRAS..35....1M/0000006.000.html
Albo tu, strona 5 (kolumna f podaje najbliższą odległość na przestrzeni 1000 lat podaną w
  • Odpowiedz
@roman-bzygowski:

Piszesz "nic nie stoi na przeszkodzie by hipotetyczny brązowy karzeł czaił się znacznie, znacznie dalej"

Ten fragment nie ja pisałem, ale dzięki za obszerną odpowiedź. Zajrzę w linki po robocie.
  • Odpowiedz