Wpis z mikrobloga

@mattommottam: chociaż jeden, ale konkretny i realny... tasiemiec i włośnica to głównie wieprzowina, a najczęściej dzik od wujka, który zapomniał zgłosić truchło do badania. zdecydowanie bardziej niebezpieczne jest jedzenie malinek/jeżynek/jagód prosto z lasu.
  • Odpowiedz
@lasic01: E. coli typ O157:H7, oczywiście Salmonella (i to nie z jajka, ale właśnie z mięsa) oczywiście toksoplazmoza i inne duperele jak jakieś Listerie itp. Nie wiem o co Ty się kłócisz, przecież tego już w przedszkolu uczą, a Ty i tak masz swoją wizję.
  • Odpowiedz
@mattommottam: nie kłócę się. po prostu uważam że surowa wołowina ze sklepu nie stanowi takiego zagrożenia jakie przedstawiasz i kupiona w sklepie i odpowiednio przechowywana może być spokojnie jedzona na surowo. jasne, nie twierdzę, że te bakterie mogą wystąpić, ale równie niebezpieczne są surowe warzywa (http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/skazone-ogorki-zabily-10-niemcow,172726.html), wędzona makrela (http://tvn24bis.pl/z-kraju,74/salmonella-w-wedzonej-makreli,536492.html), mleko w proszku (http://www.tvp.info/9818688/skazone-mleko-w-proszku-trafilo-do-osmiu-firm), wędliny (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1348,title,Afera-ktora-wstrzasnela-milosnikami-kielbas-jest-wyrok,wid,11754750,wiadomosc.html?ticaid=114c64&_ticrsn=3) , kurczaków (http://finanse.wp.pl/kat,1033705,title,Mieso-skazone-salmonella-ale-wedliny-z-niej-robia,wid,16991882,wiadomosc.html choć to akurat żadna afera). Z tego
  • Odpowiedz
@lasic01: masz absolutną rację z tymi innymi produktami. Ale wiedz, że proces przygotowywania mięsa to nie tylko leżenie w ładnie wygladajacym sklepie. Do transmisji parazyta może dojść na każdym etapie "produkcji".
  • Odpowiedz
@Uspavanka: wiesz, ja w sezonie zawsze wpadam w jakiś trans i wekuję różne rzeczy. Mam np. fajne lecza, grzybki z warzywami, sałatki, kapustę kiszoną, nawet zupę dyniową wsadziłam do słoika :P... Takie dania, do których wystarczy dodać jakieś mięsko i obiad gotowy. Jeśli chcesz, to chętnie podam Ci sprawdzone przepisy :). Inna sprawa, że ostatnio tak mało jem, że pewnie niedługo zniknę ;). Dziś np. jadłam kawałek brokuła popijany kefirem
  • Odpowiedz
@balatka: ahh byłam jedną z tych która tego nie lubiła i psioczyła jak można jeść surowe mięso.... aż mama niebieskiego zrobiła mi kiedyś i chcąc nie chcąc musiałam spróbować. Oczywiście nie jest to jeszcze moje ulubione danie ale powoli powoli zaczynam się do niego przekonywać :D
  • Odpowiedz