Wpis z mikrobloga

Śmiertelny ch... w motocyklistów, którzy tymi swoimi wydechami wyją tak jakby była wojna. Idziesz sobie ulicą a tu jedzie jeden, podkreślam, jeden MOTOR i robi hałas 3x większy od startującego F16.

Jakoś w kilkukrotnie mocniejszych silnikach sportowych samochodów nie ma takiego problemu, że kiedy jedzie to ściska Ci cały mózg. Nic nie strzela z wydechu, nie wyje jak brygada odrzutowców, nie zagłusza myśli.

Puść to sobie debilu jeden z drugim na słuchawkach i wtedy jedz. Lubisz jak wyje i strzela to wyj w swoje bębenki :)

Policja powinna ustawić kilka punktów kontrolnych w mieście i zrobić łapankę na tych baranów. Pomiar dopuszczalnej liczby dB z wydechu i zabieranie dowodów rejestracyjnych. I niech to wyregulują w warsztacie, bo większość specjalnie modyfikuje wydechy żeby huczeć głośniej niż inni.

To tak a propos wczorajszego otwarcia sezonu motocyklowego we Wrocławiu.

#wroclaw #motoryzacja #niepopularnaopinia lub #popularnaopinia #gorzkiezale

PS: Nie mam nic do zwykłych motocyklistów, którzy mają normalne wydechy i jeżdżą jak ludzie. Niech sobie świętują, jeżdżą, cieszą się niestaniem w korkach, możliwością wygodnego przemieszczania się. Pozdro!
  • 65
@nodikv: Ja kiedyś mało bym się nie rozwalił przez typa na motorze. Jade sobie spokojnie gdzieś 60km/h, droga poza miastem szyby otwarte. Droga puściutka. Nagle nie wiadomo skąd z lewej strony straszny huk. Tak sie przestraszyłem, że odbiłem odruchowo w prawo i mało co do rowu nie wpadłem. Oczywiście motocyklista #!$%@?ący ze 150km/h i miałem wrażenie jakby nie miał tłumika.
@nodikv: popieram. Mieszkam przy ulicy osiedlowej, generalnie nie ma na niej dużego ruchu (poza autobusami), ale w nocy budzą się "nocni jeźdźcy", który osiedlową uliczką na swoich motorach zapierdzielają srogo ponad dopuszczalną najgłośniej jak się tylko da
@nodikv: 1) Ktoś już napisał - sportowych samochodów jest zdecydowanie mniej niż motocykli, stąd Twoje wrażenie; dodatkowo sportowy motocykl kręci do 16 tys obrotów co robi różnicę
2) Jadąc motocyklem czuję się zwyczejnie bezpieczniej wiedząc, że jestem dobrze słyszalny, zarówno przez nieuważnych kierowców puszek, jak i roztargnionych przechodniów w mieście.
@nodikv: najgorsi i tak są rowerzyści. Moze nie hałasują ale nic tak nie utrudnia ruchu w mieście jak taki debil ktory jedzie środkiem drogi i któremu sie wydaje ze jego pojazd jest równy samochodom/motocyklom. Nie, skoro nie potrafi sie tak sprawnie poruszać w mieście jak one i spowalnia ruch to nie jest, wiec niech lepiej sie wlecze te 30km/h po chodniku.
@nodikv: A stałeś Ty kiedyś w pobliżu startującego f16?
@Saute: Już ci wyjasniam. Skuterowcy są jeszcze niewyżyci i cisną te swoje 10 KM by poczuć się jak Rossi. A scigacze są po to stworzone. Inna sprawa, że głupotą jest robienie tego w mieście.
@nodikv: jako tako to chyba jak jest cisza nocna to mogą coś zrobić.. ale jako tako w dzień to mogą hałasować.

@cup12552: A mnie np #!$%@?ą rowerzyści co napierdzielają chodnikiem mimo, ze mogą drogą. Jako tako wolę takiego rowerzystę spotkać na asfalcie niż na chodniku. Oczywiście zarazem zgadzam się z Tobą, ze niektórzy rowerzyści to debile.. (sam jestem kierowcą, pieszym i rowerzystą).
@Jofiel: ścigać się można na torze, jest ich sporo w Europie. W mieście i na innych drogach publicznych nie powinni nigdy przekraczać prędkości i hałasować.
@deyna: Zależy co zdefiniujesz ściganiem. Jadę sam to się ścigam?
A masz prawo jazdy? I nigdy nie przekroczyłeś prędkości? Czy tylko nigdy nie dałeś się na tym złapać a teraz moralizujesz?
@Jofiel: Ściganie to jak kilka (minimum 2) motocykle ruszają szybko spod świateł i starają się prędzej znaleźć przy wyznaczonym celu, przeważnie na drugich światłach. Nie przeszkadza mi ich prędkość tylko hałas, bo sam mieszkam przy bardzo ruchliwej ulicy, a motocykle są głośniejsze od ciężarówek i autobusów miejskich. Mam prawo jazdy, czasem przekraczam prędkość, ale mój samochód nie jest tak głośny.